Michele McLaughlin – Breathing in the Moment

breathing_300x300

Muzyka instrumentalna jest dość trudna w ocenie. Bo jak opisać samą muzykę, bez słów, wokaliz, gdzie jest tylko instrument. Właśnie na taki album trafiłem, zaś jego autorką jest niejaka Michele McLaughlin, której dorobek i twórczość jest mi obca.

Z informacji umieszczonych na jej stronie internetowej wynika, że jest uznaną pianistką oraz kompozytorką, która nagrała do tej pory pięć płyt. Najnowsza zawiera 15 kompozycji rozpisanych na fortepian i… nic więcej. Każdy z tych utworów ma inną tonację i tempo – od bardzo spokojnych pasaży („Breathing in the Moment”, „The Beauty Within”), bo bardziej dynamiczne kompozycje („Stargazing” czy „Sisters” – obie idące w stronę walca) czy zmiany tempa w trakcie („Finding Balance”). Kompozycje te mają w sobie coś urzekającego i nie ma tu miejsca na nudę. Dużo tutaj pewnej melancholii („The Life Cycle”), trochę to przypomina utwory Mychaela Nymana, choć tutaj jest trochę delikatniej i przyjemniej. Wszystko to jest pięknie zagrane i skomponowane i nie brakuje tu zwyczajnie ślicznych melodii („Trilogy”, „The Joy of Chldhood” czy „Breaking Free”).

Taką muzykę albo się kupuje albo nie. Nie jest monotonna, ani skomplikowana, jednak wymaga ona skupienia. I pozwala na złapanie oddechu w tym goniącym świecie. Jeśli chcecie się wyciszyć, to propozycja idealna.

8/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz