

Michael Collins był twórcą IRA, dzięki której Irlandczycy zawalczyli i odzyskali niepodległość. O jego historii (częściowo podkoloryzowanej) opowiadał film Neila Jordana z Liamem Neesonem w roli głównej. O filmie już mówiłem , a teraz skupimy się na warstwie muzycznej. Album z soundtrackiem wydało w 1996 roku Atlantic Records, a autorem ścieżki jest Elliot Goldenthal – kompozytor-eksperymentator, który z Jordanem już pracował przy „Wywiadzie z wampirem”. I tutaj mamy tak samo atonalne brzmienia, choć nie pozbawione melodyjności i zahaczenia o irlandzkie instrumenty (flażolet i dudy), ale jednocześnie pełna emocji to ścieżka. Bardzo mroczna, ale i niepozbawiona piękna.

Zaczyna się całość od bardzo ponurego „Easter Rebellion”, gdzie do smutnych smyczków, potężnych kotłów i werbli dołącza chór oraz dęciaki ze wsparciem flażoletu oraz wokalu Sinead O’Connor, która jeszcze pojawi się na płycie („Civil War” oraz emocjonalna pieśń „She Moved Through the Fair”). Kompozytor najlepiej radzi sobie w muzyce akcji, gdzie pozwala sobie na eksperymenty i popisuje się znakomitym warsztatem („Fire and Arms” z bardzo „walcowymi” smyczkami, werblami i dęciakami, przyprawione lekko irlandzkimi brzmieniami, które jednak nie zdominowały całej ścieżki, „Winter Raid” – szybkie dudy, mocna perkusja i bardzo nerwowe smyczki – temat ten będzie wykorzystany w smutniejszym „Elegy to Sunday” czy „Footbal Match” z nerwowymi perkusyjnymi wstawkami, które potem ustępują miejsca dęciakom i smyczkom, by potem „wybuchły” kotły i perkusja z dęciakami idealnie obrazują scenę masakry podczas meczu piłkarskiego). W przypadku pozostałych utworów akcji, są to pochodne w/w tematów albo ich mniej przystępnym underscorem, który też trzyma w napięciu (m.in. „His Majesty’s Finest” czy „Boland’s Death”). Zdarzają się też czysto etniczne ozdobniki jak w smyczki i flet w „Train to Granard” czy „Home to Cork”, które trochę ubarwiają ścieżkę.
Pewną przeciwwagą dla potężnego underscore’u jest pojawiająca się rzadko muzyka liryczna, która obrazuje wątek Kitty Kiernan i jej miłości do Collinsa. Temat ten pojawia się już w „Train Station Farewell” z fortepianem na pierwszym planie czy „Collins Proposal” (tam w połowie robi się mniej przyjemnie), ale pełnym blaskiem wybija się w „Boland Returns (Kitty’s Waltz)” – piękny utwór z solówką trąbki. Zaś cała praca kończy się w podniosłym „Funeral/Coda” opartym na odrzuconym „End Title” z „Gorączki” Michaela Manna. Jest jeszcze piosenka „Macushla” śpiewana przez Franka Petersona, ale można było się bez niej obejść, gdyż psuje ona wrażenie po finale.
Goldenthal potwierdza tu swoją wszechstronność oraz kreatywność w tworzeniu muzyki. Nie jest to jego najlepsza praca, ale pozostaje w ścisłej czołówce i jest najbardziej przystępną ze wszystkich swoich dzieł. Niebezpiecznie ociera się o geniusz.
9/10 + znak jakości
Radosław Ostrowski
