

Przyznaję się, że nie słyszałem o zespole Superchunk. To amerykańska grupa grająca indie rocka działa od 1989 roku, a tworzą ją: wokalista i gitarzysta Mac McCaughan, gitarzysta Jim Wilbur, basistka Laura Ballance oraz perkusista Jon Wurster, do tej pory nagrali 9 albumów, a tytuł 10 mnie zaintrygował. Więc jak bardzo kapela nienawidzi muzyki?
Nie aż tak bardzo, jak zapowiada tytuł, choć ociera się to o punk rocka energetyczne granie z lekko „brudną” gitarą elektryczną, trochę nafaszerowane elektroniką i mocnymi uderzeniami sekcji rytmicznej. Nawet jak się pojawia spokojniejszy utwór, to nie brzmi zbyt spokojnie („Out of the Sun” czy kończące „What Can We Do”). Same melodie nie są zbyt skomplikowane, a opierają się głównie na szybkości instrumentów oraz lekko podniszczonym wokalu McCaughana. Całość trzyma przyzwoity poziom, choć słyszałem wiele podobnych kapel jak The Vaccines, Kowalski czy Tomahawk. Niby nie jest to album ani oryginalny czy zaskakujący. Miło spędza się przy nim czas i tyle.
6,5/10
Radosław Ostrowski
