Weekend – Święta z Radkiem

Swieta_z_Radkiem

Coś ze mną jest nie tak, skoro znów (niejako za karę – nigdy nie zakładaj się) trzeba przesłuchać płytę popularnego zespołu Weekend. Ekipa z Sejn postanowiła pójść z duchem czasu i nagrali płytę z kolędami. Nie, nie napisali własnych piosenek, co dla wielu mogło być szokiem, ale poszli w sprawdzone utwory, sztuk dziesięć i nadali najgorszy możliwy tytuł, czyli „Święta z Radkiem” (nie moja wina, że frontman zespołu ma takie samo imię co autor tego tekstu).

Podchodziłem do tego albumu jak skazaniec przed egzekucja oczekując tandetnego i badziewiastego brzmienia. I o dziwo aranżacje tych nieśmiertelnych utworów jak „Bóg się rodzi”, „Lulajże Jezuniu” czy „Przybieżeli do Betlejem” brzmią więcej niż znośnie. Tego po prostu da się słuchać i w dużej części postawili na żywe instrumenty, zaś klawisze co najwyżej udają smyczki i dzwoneczki. Więc jest tutaj gitara akustyczna, perkusja, cymbałki, nawet klarnet się załapał. I brzmi to, jak na ten zespół, wręcz znakomicie i ma to klimat. Naprawdę tego się nie spodziewałem.

I wszystko było by dobrze, gdyby nie wokal Radka Liszewskiego, który przypomina, że to jednak płyta zespołu disco polo. Niestety, facet robi wszystko, żebyście znienawidzili te piosenki, choć stara się jak może, ale niestety kursu śpiewania nie zrobił, ze szkodą dla wszystkich, którzy nie są jego fanami.

No i wyszedł z tego średniak, choć spodziewałem się mega chały na poziomie „Ona tańczy dla mnie”. A to w przypadku tej grupy, spory progres.

5/10

Radosław Ostrowski

http://w408.wrzuta.pl/audio/8Uiy0VNVcDT/weekend_-_gdy_sliczna_panna

Dodaj komentarz