Sabaton – Heroes

Heroes

Szwedzka, muzyczna odpowiedź na “Sensacje XX wieku” – tak przedstawiam sobie zespół metalowy Sabaton, który na swoich albumach opowiada o wydarzeniach historycznych (ostatnia płyta “Carlous Rex” dotyczyła wojny trzydziestoletniej). Tym razem wracają do opowiadania o Ii wojnie światowej, co już widać na okładce „Heroes”.

Przy okazji doszło do poważnych roszad – ze składu zostali wokalista Joakim Broden i basista Par Sundstrom, za to przybyli perkusista gitarzyści Chris Rorland oraz Thobbe Englund i perkusista Hannes van Dahl. Ale brzmieniowo nic się nie zmieniło. I w zasadzie to dostajemy. Mocne uderzenia perkusji, podniosłe chórki, trochę tandetna elektronika (jednak w śladowej ilości) czy pędzące na złamanie karku gitary elektryczne z perkusją, czyli mamy muzyczną rzeźnię. Jednak kapela parę razy potrafi zaskoczyć np. wplatając melodię z pozytywki w „Inmate 4859” (trochę przypominające „Uprising”), balladowe „The Ballad of Bull” zagrane na fortepianie czy wrzucone „Dla Elizy” Beethovena w kończącym całość „Hearts of Iron”. W tych momentach Sabaton pokazuje trochę inne oblicze, choć nadal mają power i energię, która potrafi porywać, choć nic nowego nie wymyślają. Ale czy o to tu chodzi? Nie brakuje tutaj mocnych petard jak „Resist and Bite” (riff otwierający trochę przypomina „Thunderstruck” AC/DC) czy „To Hell and Back”, jednak jest ich trochę mniej, zaś tempo lekko się uspokoiło.

A o czym tym razem opowiadają? M.in. o radzieckiej, żeńskiej eskadrze bombowej, rotmistrzu Witoldzie Pileckim, belgijskim oddziale walczącym z Niemcami czy czechosłowackim bohaterze, zapomnianym potem przez komunistyczne władze. Więc jest heroicznie, podniośle i ostro, jeśli nie przekonaliście się wcześniej do wokalu Brodena, już się nie przekonacie. Mocne, dobre granie z misją, że się tak wyrażę.

7/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz