Weird Al Yankovic – Mandatory Fun

Mandatory_Fun

Ten człowiek jest jednym z najsłynniejszych parodystów w historii muzyki. Weird Al Yankovic od lat 80. obśmiewa największe przeboje, m.in. „Beat It”, „Gangsta’ Paradise” czy „Like a Virgin”. Al jednak nie spoczął na laurach i konsekwentnie bawi się w parodystę. Właśnie ukazał się nowy, 14. album „Mandatory Fun”.

Tym razem Al nie odpuścił i nadal po swojemu bierze się za największe hity, praktycznie nie zmieniając ich muzyki. A zestaw piosenek jest imponujący, obrywa m.in. Robin Thicke z „Blurred Lines” („Word Crimes”), Lorde z “Royals” („Foil”) czy “Happy” Pharella Williamsa (“Tacky”). Poza tym parodiuje konkretne style, m.in. Pixies („First World Problem”), Foo Fighters (bardzo rockowe “My Own Eyes”), Cata Stevensa („Sports Song”) czy w jednym utworze wrzuca do worka m.in. Daft Punk, Macklemore’a, Foster The People, One Direction czy LMFAO (miażdżąca „NOW That’s What I Call Polka!” zagrana na akordeonie, trąbkach i mandolinie – totalna rzeź). I jak to w przypadku tego faceta, padałem wiele razy ze śmiechu, co chyba było celem tego przedsięwzięcia, a jego wokal w tej sprawie pozostaje kwestią drugorzędną.

A w swoich tekstach nadal potrafi być celny i ostry, ośmieszając m.in. celebrytów („Lame Claim to Fame”), teorii spiskowych („Foil”), sportu (podniosłe „Sports Song”) czy nauki gramatyki („Word Crimes”). A że ma dobrych kumpli grających na instrumentach, to jeszcze jest to fajna rzecz.

Takie płyty należy traktować jako formę żartu, a Yankovic jest w tym naprawdę dobry. Niemniej jednak nie jestem w stanie dać żadnej oceny, bo jeszcze nie przestałem się śmiać. Mam nadzieję, że was też rozbawi.

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz