Bennett Miller – 30.12

Urodzony w Nowym Jorku, syn malarki i budowlańca. W 1985 roku ukończył Mamaroneck High School w północnej części hrabstwa Westchester, po czym zapisał się na Uniwersytet Nowojorski na Wydział Filmowy. Na uczelni założył razem z aktorami Philipem Seymourem Hoffmanem i Stevenem Schubem, grupę teatralną Bullstoi Ensemble. Działała ona bardzo krótko, gdyż Miller w 1990 roku opuścił szkołę, nie kończąc jej. Po tym czasie pracował jako asystent ekipy i reżyser wideoklipów.

Filmy kręci bardzo rzadko, ale każda premiera jest wydarzeniem. Do tej pory zrealizował trzy fabuły i jeden dokument (zrealizowany w 1998 r. „The Cruise” o przewodniku wycieczek, Timothym „Speed” Levitchu). Jego fabuły są opartymi na faktach historiami, realizowanym w spokojnym rytmie i skromnym budżecie, a jego stałymi współpracownikami są scenograf Jess Gonchor i kostiumolog Kasia Walicka-Maimone. Niby dorobek jest skromny, ale już Millerowi udało się zgarnąć dwie nominacje do Oscara, nominację do BAFTY i Złotą Palmę za najlepszą reżyserię. Jedno jest pewne: Amerykanin nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Oto krótkie podsumowanie filmografii Millera od najlepszego do najgorszego. Opinie mile widziane.

Miejsce 3. – Foxcatcher (2014) – 7/10

Pozornie jest to film sportowy, a dokładnie o zapasach. Jednak dla reżysera najważniejsza była interakcja między braćmi Schultz i tajemniczym sponsorem Johnem Du Pontem, która skończyła się w tragiczny sposób. Spokojne (czasami aż za) tempo oraz celowo chłodna realizacja mogą odstraszyć, za to koncertowe role Steve’a Carrella, Marka Ruffalo i Channinga Tatuma elektryzują. Cierpliwość tutaj jest mocno wskazana.

Miejsce 2. – Capote (2005) – 7,5/10

Debiut opowiadający o pracy Trumana Capote’a nad powieścią życia – „Z zimną krwią”. Chłodne, niepokojące kino, a jednocześnie portret pisarza, który jest megalomanem, intrygantem, manipulatorem i ofiarą własnego dzieła. I jest to wiarygodne, dzięki fenomenalnej roli Philipa Seymoura Hoffmana, który całkowicie zdominował ekran, nie pozwalając swoim kolegom (m.in. Catherine Keener i Chris Cooper) wybić się ze swojego cienia.

Miejsce 1. Moneyball (2011) – 8,5/10

Kolejny film o sporcie, gdzie sport nie jest najważniejszy, tylko jest tłem dla opowieści o walce. Walce o swoją wartość. Bohaterem jest Billy Beane – menadżer drużyny baseballowej, który z pomocą młodego ekonomisty, chce wykorzystać do wzmocnienia swojego zespołu, analizę komputerową. Niby nie dzieje się wiele, a całość mocno oparta na dialogach, jednak ma to swoje tempo (skoro współautorem jest Aaron Sorkin, nie może być inaczej), trzyma w napięciu, a Brad Pitt gra rolę swojego życia. Małe mistrzostwo świata.

A jaki jest wasz ulubiony film Bennetta Millera? Piszcie w komentarzach.

Radosław Ostrowski

 

Dodaj komentarz