
Z Aaronem Gillespiem spotkałem się trzy lata temu przesłuchując jego album „Grace Through the Wandering” i było to przyjemne spotkanie. Teraz wokalista, gitarzysta oraz perkusista kojarzony z metalową grupą Underoath, a także grającą alternatywnego rocka The Almost zaprasza na swój trzeci album – niby nowy, ale nie do końca.
Dlaczego? Gdyż nowe wydawnictwo „Out of the Badlands” zawiera akustyczne wersje piosenek granych przez artystę w swoich zespołach. Jednak pojawia się tutaj gitara elektryczna, więc o czysto akustycznych wersjach możecie zapomnieć. I niby tylko 10 utworów, ale zaskakująco dobrze się tego słucha. Zaczyna się ta podróż od „A Boy Brushed Red… Living in Black and White”, gdzie słyszymy w tle delikatną gitarę elektryczną. Kompozycja zaczyna się łagodnie, by potem gwałtownie przyspieszyć (perkusja utrzymuje tempo), a Aaron ze spokojnego wokalu staje się coraz bardziej agresywny. Takich zmian tempa będzie wiele, a skrętów w stronę rocka będzie wiele. Pachnące country (ale takim mocniejszym) „I Can’t Make You Love Me”, by się wyciszyć na koniec. Zadziorniejszy jest „No I Don’t”, spokojniejsze „Raspberry Layer Cake” (jeden z trzech nowych kawałków) z niemal senną gitarą czy szybkie, wręcz folkowe „Reinventing Your Exit”.
A kiedy wydaje się, że nic ciekawego się wydarzy, pojawia się petarda w postaci „Say This Sooner” – szybki niczym wiatr, z perkusją rozkręcającą się z sekundy na sekundę oraz gitarą tak ostrą jak to tylko możliwe. Dalej jest równie szybko (jak na ten gatunek muzyki), gitarka lekko gra i chce się skakać. Tak jest w „Southern Weather”, znaczniej wolniejszym „Where the Streets Have No Name” (niby zrobione po swojemu, ale jakoś tego nie czuć) czy najlepszym „The Fox”.
Gillespie w wielu miejscach krzyczy, ale gdy tego nie robi, jego delikatny głos działa bardzo kojąco. A i energia na każdym z tych utworów jest mocno wyczuwalna. „Out of the Badlands” to po prostu porządne gitarowe granie, chociaż oszukańczo zwane akustycznym. Niemniej jest wiele fajnych melodii oraz dobrych dźwięków. A to wystarczy.
7/10
Radosław Ostrowski
