Jacaszek – Kwiaty

kwiaty

Z czym wam się kojarzy wiosna? Z tym, ze robi się coraz cieplej, dzień staje się coraz dłuższy i przyjemniejszy, ale też z budzącą się do życia przyrodą. I to musiała być inspiracja dla nowego dzieła Michała Jacaszka, jednego z ciekawszych twórców muzyki elektronicznej. Natura oraz metafizyczna poezja XVII wieku (jak podaje jego strona www), co już zapowiada intrygującą całość.

Wokalnie cały album wspiera Hania Malarowska, a otwierający całość utwór tytułowy wprawia w konsternację. Zapętlające się, dziwaczne tło, krótkie wejścia mocnych uderzeń elektroniki i „mantryczne”, przeesterowane głosy (najpierw męski i coraz bardziej przebijający się żeński). Jeszcze dziwaczniej, wręcz kosmicznie robi się w „To Perenna”, co wynika z początkowego szumu, do którego dołącza… harfa, wprowadzając w częściowo błogi nastrój, chociaż szum trwa niemal przez cały czas. Także migotliwy „Daffodils” (przynajmniej na początku) wywołuje ciarki. I nie wiadomo, co bardziej tu działa – zmiksowanie elektroniki ze Wschodem (perkusja, imitacja harfy) czy przebijające się niczym echo wokale, a może ten nieznośny szum w tle. Przeciąga się on jeszcze do „To Violets”, gdzie zaczynają się dobijać żywe instrumenty (akustyczna gitara), zmieszane z pokręconym echem i atakuje jeszcze raz w połowie, tworząc coraz bardziej atmosferę niesamowitości.

Jacaszek ciągle zaskakuje i kombinuje, mieszając, a także bawiąc się dźwiękami, samplami. Tak jest choćby w „Love”, gdzie nagle dźwięki pojawiają się, by za chwile gwałtownie zniknąć czy przewrotnie nazwanym „Soft Music”, gdzie znowu miesza się klawisze z samplami oraz głosami. Do tego wplatając żywe instrumenty (klawesyn). I ta taktyka cały czas się sprawdza jak w przypadku gitarowego „White Island” (krótko gra także fortepian)  czy ponad 7-minutowego „Eternity”, gdzie kosmos, harfa i wokal Hani tworzy prawdziwy koktajl Mołotowa. Nawet wykorzystuje się tutaj puls mierzony przez medyczną aparaturę („To Blossoms”).

„Kwiaty” są bardzo specyficznym albumem, pełnym tajemnicy, nieopisanego mroku oraz piękna, które dostrzega się z kolejnym odsłuchem. Potrzeba do niego cierpliwości oraz bardzo otwartego umysłu, ale nadrabia to wszystko bardzo przemyślanym tworem. Chcecie powąchać je?

7,5/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz