
O zespole Snowman stało się tak naprawdę głośno z powodu faktu, iż wokalista tej grupy – Michał Kowalonek, zastąpił Artura Rojka w roli wokalisty zespołu Myslovitz. Czy to znaczyło, ze macierzysta formacja Kowalonka miałaby zawiesić działalność? Jak wynika z wydania nowej, trzeciej płyty, odpowiedź wydaje się oczywista. A co proponuje „Gwiazdozbiór”?
Od strony producenckiej kwartet z Poznania wsparł Leszek Biolik (basista Republiki), więc można było być spokojnym, że to dalej będzie dobre, melodyjne, gitarowe granie. Aczkolwiek otwierający całość „Nie mogę oddychać” prowadzony jest przez fortepian, który pod koniec rozsadza piosenkę. Tak samo szybkie (już z gitarą na froncie) „Moje miasto”, gdzie dostajemy zgrabne solo na saksofonie. Rozluźnienie daje skoczny, gwizdany „Znów jesteś sobą” niczym w klasycznym rock’n’rollu z delikatnym finałem. „20 tys. chwil podwodnej żeglugi”, bardziej skręca w stronę minimalistycznej elektroniki, by coraz więcej miejsca dać dla gitary (coraz bardziej pobrudzonej z „chropowatą” elektroniką) i wystrzelić kolejne pole dla saksofonu. To zdecydowanie najlepszy numer w zestawie, chociaż synth popowe „Mów do mnie” też intryguje, gdzie gitara zaczyna powoli szaleć. Bardziej magiczną aurę tworzy „Ocean nieba”, gdzie wszystkie instrumenty czarują (zwłaszcza szybka perkusja i pianino w tle) czy strzelający „Spadam z nieba”. Ale to i tak nic przy „Gwiazdozbiorze Strzelca” – początkowo wyciszony i stonowany, a w refrenie stawał się coraz bardziej epicki oraz pełen ognia. I w zasadzie na tym mogłoby się to wszystko skończyć, ale Bałwanek dodał jeszcze na finał „Syrię”. Nie pozbawiona jest odrobiny siarki (mocna, lecz skoczna elektronika), a nawet sekcja rytmiczna po minucie rozkręca się gwałtownie, a nawet gitara daje do pieca, lecz poprzedni utwór bardziej zmiażdżył.
Sam Kowalonek prowadzi swoim delikatnym (ale nie pozbawionym pazura) wokalem tworzy bardziej intymną atmosferę, która nie gryzie się z graniem reszty składu. Do tego intrygujące i frapujące teksty tworzą bardzo zgrabną mieszankę, której pozazdrościłaby niejedna gwiazda muzyki.
7,5/10
Radosław Ostrowski
