Reżyser i scenarzysta filmowy.
Urodzony 1 kwietnia 1925 roku w Krakowie. Syn restauratora. Podczas okupacji niemieckiej studiował w krakowskiej Szkole Handlowej, a gdy ta została rozwiązana w 1943 roku, w Szkole Przemysłu Artystycznego (zakonspirowana Akademia Sztuk Pięknych). Po zakończeniu wojny zapisał się do przywróconej ASP oraz na Kurs Przeszkolenia Filmowego kierowany przez Stanisława Furmanika. W ramach zajęć Has mógł obejrzeć filmy przechwycone przez Antoniego Bohdziewicza z hitlerowskiego biura propagandy Film und Propaganda jak Ludzie za mgłą (1938) Marcela Carne, Jej pierwszy bal (1937) Julien Delivera czy Iwana Groźnego (1944) Siergieja Eisensteina. Kurs ukończył w lipcu 1946 roku i rok później przerwał studia w ASP. Po drodze jeszcze pracował jako asystent operatora Polskiej Kroniki Filmowej.
Początki filmowej kariery reżysera Pętli jednak nie należały do łatwych. Zaczął jako asystent reżysera przy filmie Dwie godziny (1946) Stanisława Wohla. Produkcja nie trafiła jednak do dystrybucji, jednak Wohl polecił Hasa Jerzemu Zarzyckiemu przy pracy nad Zdradzieckim sercem opartym na prozie Edgara Allana Poe. Film nigdy nie powstał z powodu śmierci aktora grającego główną rolę, Stanisława Grolickiego, lecz Has został zarekomendowany Eugeniuszowi Cękalskiemu – opiekunowi artystycznemu jego pierwszego krótkiego metrażu. Nakręcona w 1947 roku Harmonia spotkała się z dezaprobatą filmowca, który zarzucił Hasowie formalizm i zablokował dystrybucję filmu. Podczas starań o realizację filmu, twórca Pożegnań poznał Jerzego Bossaka – szefa artystyczno-programowego „Film Polski”. Kiedy Has razem ze Stanisławem Różewiczem przygotowywali dokument Ulica Brzozowa (1947), ten pierwszy został najęty jako realizator w Wytwórni Filmów Dokumentalnych w Warszawie. Sytuacja jednak się zmieniła, kiedy Bossak został pozbawiony stanowiska, a jego miejsce zajęła Ruta Radkiewiczowa, żona ministra bezpieczeństwa publicznego. Wskutek donosu Has za karę został zesłany do Wytwórni Filmów Oświatowych w Łodzi, gdzie tworzył filmy dokumentalne, instruktażowe i oświatowe.
A potem przyszedł rok 1955, kiedy zaczęły powstawać pierwsze zespoły filmowe. Początkowo Has związał się z kierowanym przez Jerzego Zarzyckiego ZF „Syrena”, gdzie przygotowywał swój pełnometrażowy debiut na podstawie scenariusza Danuty Ścibor-Rylskiej Ziemia. Tekst miał rysy kina socrealistycznego: wyzyskiwani przez kułaka parobkowie przechodzą do spółdzielni produkcyjnej, gdzie prowadzą lepsze życie od niego. Problem w tym, że scenopis wykonany przez Hasa tak mocno odbiegał od założeń, iż projekt został mu odebrany. Rozczarowany reżyser odszedł z „Syreny”, ale otrzymał propozycję współpracy od Ludwika Starskiego – kierownika artystycznego ZF „Iluzjon”. Has do współpracy zaprosił znanego pisarza Marka Hłaskę, po czym obaj przyszli ze wstępnym scenariuszem do kierownika literackiego zespołu, Stanisława Dygata. I tak powstała Pętla, a następnie – za namową autora zdjęć, Mieczysława Jahody – Pożegnania. Po tym reżyser związał się z kierowanym przez Jerzego Bossaka ZF „Kamera”.
Od 1974 roku Has zaczął pracę jako wykładowca w łódzkiej Filmówce na Wydziale Reżyserii. W latach 1989-90 został dziekanem tego wydziału, zaś w latach 1990-96 pełnił funkcję rektora uczelni. Wśród filmów, które twórca objął opieką artystyczną uczelni były takie dzieła jak Indeks (1977) Janusza Kijowskiego, Listopad (1992) Łukasza Karwowskiego, Rozmowa z człowiekiem z szafy (1993) Mariusza Grzegorzka, Torowisko (1999) Urszuli Urbaniak czy Szczęśliwy człowiek (2000) Małgorzaty Szumowskiej. Do tego w latach 1981-87 był kierownikiem artystycznym Zespołu Filmowego „Rondo”. Poza swoimi filmami powstały tam m.in. Matka Królów (1982) Janusza Zaorskiego, Yesterday (1984), Kochankowie mojej mamy (1985) i Pociąg do Hollywood (1987) Radosława Piwowarskiego oraz Oszołomienie (1988) Jerzego Sztwiertni.
Wojciech Jerzy Has zmarł 3 października 2000 roku w Łodzi. Początkowo miał być pochowany na Cmentarzu Rakowieckim w Krakowie, ostatecznie ceremonia pogrzebowa odbyła się 10 października 2000 na cmentarzu komunalnym w Dołach w Łodzi. Zostawił po sobie trzecią żonę, Wandę Ziembicką.
Do grona regularnych współpracowników należeli: scenografem Jerzym Skarżyńskim, montażystką Zofią Dwornik, kompozytorami Lucjanem Kaszyckim i Jerzym Maksymiukiem, operatorem Mieczysławem Jahodą, Stefanem Matyjaszkiewiczem i Grzegorzem Kędzierskim, kostiumologiem Lidią Skarżyńską, Magdaleną Biedrzycką i Marią Nowotny; dźwiękowcem Bohdanem Bieńkowskim i Januszem Rosołem oraz aktorami – Gustawem Holoubkiem, Ireną Orską, Ireną Netto, Władysławem Dewoyno, Józefem Pierackim, Zdzisławem Maklakiewiczem, Adamem Pawlikowskim, Krzysztofem Litwinem, Zbigniewem Cybulskim, Beatą Tyszkiewicz, Barbarą Krafftówną i Elżbietą Czyżewską.
Oto ranking obejrzanych przeze mnie filmów Wojciecha Jerzego Hasa – od najsłabszego do najlepszego.
Miejsce 14. – Złoto (1961)
Na pierwszy rzut oka to prosta opowieść, skupiająca się wokół młodego chłopaka, który próbuje znaleźć swoje miejsce na ziemi. Ostatecznie trafia do kombinatu w okolicy kopalni węgla brunatnego. Jednak zaadaptowanie się w nowym środowisku nie jest proste. Has pozornie idzie w stronę produkcyjniaka, jednak próbuje stworzyć dramat psychologiczny. Główny bohater grany przez Władysława Kowalskiego ma pewną tajemnicę, ale fabuła była pretekstowa, tło ledwo liźnięte, zaś postacie pozbawione głębi. Recenzja tutaj.
Miejsce 13. – Osobisty pamiętnik grzesznika… przez niego samego spisany (1985)
Has i horror? Adaptacja powieści Jamesa Hogga miała potencjał na intrygujące kino. Historia skupia się wokół Robert (Piotr Bajor), który opowiada historię swojego życia po śmierci. Wychowywany przez dewotkę oraz pastora, przekonany o wyższym celu, trafia na tajemniczego Nieznajomego (Maciej Kozłowski). Ta mieszanka grozy, dramatu historycznego oraz – w założeniach – traktatu o łatwo można wpaść w sidła zła poprzez pychę i arogancję. Ale problem w tym, że reżyser przedstawia to wszystko w sposób mętny i nieczytelny. Z masą metaforycznych dialogów, symboli oraz teatralnego aktorstwa. Recenzja tutaj.
Miejsce 12. – Pismak (1984)
Tytułowym pismakiem jest Rafał (Wojciech Wysocki), związany z pismem „Djabeł”, który publikuje antyklerykalne i antypaństwowe treści. W zaborze rosyjskim podczas I wojny światowej. Zostaje aresztowany i trafia do celi, gdzie razem z nim przebywają były zakonnik Syskstus (Jan Peszek) oraz legendarny kasiarz Szpicbródka (Zdzisław Wardejn). Has jest bardzo kameralny, oszczędny w formie dramat psychologiczny w ograniczonej przestrzeni. Granica między jawą a snem zaczyna się zacierać, w tle mamy kwestie winy i kary, ale powolne tempo oraz mętne zakończenie. Sytuację ratuje świetna obsada, szczególnie Wardejn, Peszek, a także drobne role Gustawa Holoubka i Janusza Michałowskiego. Recenzja tutaj.
Miejsce 11. – Niezwykła podróż Baltazara Kobera (1988)
Ostatni film w dorobku Hasa, będący koprodukcją polsko-francuską. Adaptacja powieści Fredericka Tristana skupia się wokół młodego chłopaka z małego miasteczka. Jąkała, który… widzi anioły i wydaje się, że jest przeznaczony do nieprzeciętnych rzeczy. Odkąd trafia na studia do seminarium jest świadkiem niezwykłych rzeczy. Trudno nie zauważyć, że „Niezwykła podróż…” mocno przypomina „Rękopis znaleziony w Saragossie” – Inkwizycja, kabaliści, wolnomularze, Niebo, Piekło. Jest mętnie i tajemniczo, ale jednocześnie trudno mi było oderwać oczy. Pięknie wizualny, z fantastyczną muzyką oraz naprawdę dobrym aktorstwem. Recenzja tutaj.
Miejsce 10. – Wspólny pokój (1959)
Tym razem Has bierze na warsztat powieść Zbigniewa Umiłowskiego, będącą portretem aspirujących, młodych literatów w przedwojennej Warszawie. Do pokoju pełnego takich ludzi trafia Lucjan Salis (Mieczysław Gajda), próbujący pracować nad nowym dziełem. A jednocześnie ma nawrót gruźlicy. Film naładowany dialogami, bardzo kameralny i pokazujący jałowe życie młodych ludzi, którzy o czymś marzą, planują, myślą, ale nie potrafią zrobić nic ponad to. Problem w tym, że nie byłem w stanie się emocjonalnie zaangażować. Technicznie i aktorsko bez zarzutu, lecz czegoś mi tu zabrakło. Recenzja tutaj.
Miejsce 9. – Rozstanie (1960)
„Komedia sentymentalna” – ten podtytuł raczej nie jest czymś, czego można było się spodziewać po filmie Hasa. Historia skupia się wokół starszej aktorki, która wraca do rodzinnego miasteczka na pogrzeb dziadka. Jej rodzina bardzo chce, by kobieta została w odziedziczonym domu, ale to nie będzie łatwe. Po drodze jeszcze pojawia się pewien młody chłopak. To jeden z bardziej uroczych filmów w dorobku reżysera, pełen ciepłego humoru, zaś w tle mamy zderzenie dawnego świata z nową rzeczywistością. Zaś między Lidią Wysocką a Władysławem Kowalskim jest mocna chemia, a na drugim planie jest masa wyrazistych postaci ze wskazaniem na Holoubka i Pawlikowskiego. Recenzja tutaj.
Miejsce 8. – Szyfry (1966)
Druga z produkcji Hasa, która polemizuje z „polską szkołą filmową”. Podążamy za Tadeuszem (Jan Kreczmar) – mieszkającym w Londynie imigrancie, który nie utrzymuje kontaktu z pozostawioną w kraju rodziną. Zmuszony jest wrócić do Krakowa przez list od syna (Zbigniew Cybulski), opisującym coraz pogarszający się stan matki, która nie potrafi się pogodzić ze śmiercią drugiego syna. Próba rozwikłania tajemnicy okaże się trudnym zadaniem. Mamy tu zderzenie dwóch perspektyw – ludzi, co przeżyli okupację i imigrantów, dla których jest to kompletnie nieznane doświadczenie. Dla tych drugich słowa pierwszych brzmią jak tytułowe szyfry. Plus dwie niezapomniane sceny oniryczne. Recenzja tutaj.
Miejsce 7. – Nieciekawa historia (1982)
Pierwszy po 10 latach przerwy film Hasa, oparty na opowiadaniu Antoniego Czechowa. Podstarzały profesor medycyny (świetny Gustaw Holoubek) dokonuje bilansu swojego życia. A ten nie wypada zbyt pomyślnie. Bardzo kameralny dramat psychologiczny o poczuciu jałowości egzystencji i przegraniu życia. Najbardziej melancholijny film w dorobku reżysera, pięknie sfotografowany i zagrany. Recenzja tutaj.
Miejsce 6. – Pożegnania (1958)
Pamiętasz była jesień – to z tego filmu pochodzi ta piosenka. Ale to nie jedyna niezapomniana rzecz w tej adaptacji powieści Stanisława Dygata. Dwoje młodych ludzi z różnych światów – on z klasy inteligenckiej, ona fordancerka. Coś między nimi zaczyna iskrzyć, jednak spełnienia nie będzie. Po części z powodu wybuchu wojny. Zadziwiająco delikatny i poruszający melodramat z wojną w tle, która niszczy wiele rzeczy. Oczekiwania, nadzieje, plany i miłości. Ale może jest jest szansa na to, że jeszcze ta para się zejdzie? Fantastyczny duet Tadeusz Janczar/Maria Wachowiak, świetny drugi plan oraz Recenzja tutaj.
Miejsce 5. – Lalka (1968)
Adaptacja jednej z najgłośniejszych powieści Bolesława Prusa, czyli historia niespełnionej miłości między zamożnym kupcem Wokulskim (Mariusz Dmochowski) a zubożała arystokratką Łęcką (Beata Tyszkiewicz). To także pierwszy film Hasa nakręcony w kolorze. Przede wszystkim historia próby wejścia do środowiska, które patrzy na kogoś innego więcej niż krzywo. Jak zawsze bogata w detale scenografia, pokazująca bardzo naturalistycznie Warszawę drugiej połowy XIX wieku, piękne kostiumy oraz bardzo wyraziste aktorstwo z masą drobnych epizodów. Nim zobaczymy nową wersję z Marcinem Dorocińskim, warto sobie przypomnieć tą interpretację. Recenzja tutaj.
Miejsce 4. – Pętla (1957)
Pełnometrażowy debiut reżysera na podstawie dzieła Marka Hłaski. Czyli jeden, bardzo dzień z życia Kuby (Gustaw Holoubek) – nałogowego alkoholika. Następnego dnia ma pójść na odwyk, ale musi tą dobę wytrzymać. A wierzcie mi, to nie będzie proste. Już tutaj widać jak bardzo skupionym oraz precyzyjnym reżyserem jest Has. „Pętla” jest bardzo mrocznym i najbardziej depresyjnym portretem uzależnienia jaki widziałem (bardziej niż „Zostawić Las Vegas” czy „Pod mocnym aniołem”), przypominający senny koszmar przeżywany w nieskończoność. Recenzja tutaj.
Miejsce 3. – Sanatorium pod Klepsydrą (1973)
Do tytułowego sanatorium przybywa Józef (Jan Nowicki), by odwiedzić swojego umierającego ojca (Tadeusz Kondrat). Lecz samo miejsce jest dość osobliwe: niby jest lekarz i pielęgniarki, ale te ściany popękane, jakieś mchy, kurze. A potem Józef otwiera drzwi na zewnątrz ogrodu i… trafia do zupełnie innego świata. Opierając się prozie Bruno Schulza reżyser prowadzi bohatera do świata, który bezpowrotnie odszedł. Świata żydowskich społeczności, wspomnień z dzieciństwa, gdzie rzeczywistość i sny mieszają się ze sobą. To brzmi jak mieszanka, którą mogli spłodzić David Lynch, Terry Gilliam i Andrzej Żuławski, a wszystko fenomenalnie nakręcone przez Witolda Sobocińskiego. Recenzja tutaj.
Miejsce 2. – Rękopis znaleziony w Saragossie (1964)
Piętrowa opowieść w ramach opowieści w ramach opowieści według epickiej (ponad 900 stron) prozy hrabiego Jana Potockiego oraz zwariowana mieszanka komedii, kina przygodowego i… horroru. A wszystko skupia się wokół młodego oficera Alfonsa van Wordena, który wyrusza do Madrytu. Po drodze trafia do gór Sierra Morena, uważanych za nawiedzone. A potem dzieją się rzeczy nie z tego świata – islamskie księżniczki, opętani, pustelnicy, Inkwizycja, kabaliści, ożywieni wisielcy. Do tego jeszcze ludzie opowiadają swoje historie, które otwierają kolejne i kolejne. Produkcja do wielokrotnego oglądania, gdzie można więcej wyłuskać. Recenzja tutaj.
Miejsce 1. – Jak być kochaną (1962)
Chyba największa niespodzianka tego zestawia. Na podstawie utworu Kazimierza Brandysa, film opowiada historię aktorki Felicji (rewelacyjna Barbara Krafftówna), której losy obejmują okres przedwojenny, okupacji i współczesność. Dziewczyna podczas okupacji miała ukryć aktora Rawicza (Zbigniew Cybulski), w którym się podkochiwała. Ale nie jest to miłość odwzajemniona. Mimo upływu lat to bardzo porażające kino, bardzo powolne, precyzyjnie napisane, wykonane oraz zagrane. Aż sam jestem zdziwiony, że tak bardzo mi się spodobał. Recenzja tutaj.
Sam Wojciech Jerzy Has to twórca tak osobliwy, że w zasadzie trudno go wcisnąć w jakąś szufladkę. Od bardzo kameralnych dramatów psychologicznych po bardzo wystawne, wręcz wysokobudżetowe produkcje z bardzo szczegółową scenografią i kostiumami. Reżyser w swoich dziełach często porusza kwestie czasu, miesza jawę ze snem, wpuszczając się w surrealistyczne rewiry. Nawet jeśli nie zawsze jest on jasny i czytelny, to jednak nie można odmówić uroku, unikalnej estetyki i wręcz wizjonerstwa.
A jakie są wasze ulubione filmy Wojciecha Jerzego Hasa? Tak jak u mnie? A może zupełnie inaczej? Podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach.
Radosław Ostrowski
