Ania Dąbrowska – Dla naiwnych marzycieli (limited edition)

Dla_naiwnych_marzycieli

To jedna z najlepszych polskich wokalistek ostatniej dekady. Dąbrowska znana z estetyki retro pop z lat 60., jednak już przy ostatnim albumie „Bawię się świetnie” widać było drogę ku współczesności. Najnowszy album „Dla naiwnych marzycieli” jest kontynuacją tego kierunku.

Od strony producenckiej za brzmienie odpowiada Aleksander Kowalski, znany bardziej jako Czarny HiFi – współpracujący ze środowiskiem hip-hopowym. Otwierająca całość singlowa „Nieprawda” odpowiednio zapowiada zmiany, tutaj pachnące reggae. Muzyka ta tutaj dominuje („Bez ciebie”, „Poskładaj mnie”) z chwytliwymi bitami, świetną perkusją, fletami, fortepianem oraz gitarą elektryczną.  Dalej jest równie przebojowo – przypominające kołysankę graną z adaptera jak w „Gdy nic nie muszę” (te smyki i klawisze) czy znowu reggae’owe „Bez ciebie” z ciepłymi klawiszami, gitarą oraz fortepianem. „Nie patrzę” z chwytliwą gitarą oraz elektroniczną perkusją zaskakuje tempem i przebojowym refrenem, podobnie jak pianistyczny „Naiwny marzyciel” czy gitarowe „Oddycham” z przepięknymi skrzypcami pod koniec. Dla mnie jednak perłą w koronie jest „Staram się nie czuć”. Zaczyna się niemal jak kawałek country z gitarami w rolach głównych, do których potem dołącza flet, fortepian i trąbka. Na sam koniec dostajemy anglojęzyczne „I’m Trying to Fight It”.

Ale wydanie limited zawiera dodatkowy materiał, który nie jest w żadnym wypadku zapchajdziurą. Trzy utwory w wersjach akustycznych, jeden remix, jedno demo i trzy nowe kawałki. Sama Ania nadal czaruje swoją barwą głosu, jedyną w swoim rodzaju oraz słodko-gorzkimi tekstami o miłości. Wszystko brzmi znakomicie, więc warto było czekać cztery lata. Ania Dąbrowska nigdy tak dobrze nie brzmiała.

8,5/10 + znak jakości

Radosław Ostrowski