Opowieści z Narnii: Podróż Wędrowca do Świtu

Narnia potrafi wezwać w najmniej spodziewanym momencie. Jednak z naszej czwórki bohaterów do krainy lwa Aslana wracają najmłodsi, czyli Łucja i Edmund. Nie ruszają jednak sami, tylko z bardzo samolubnym, aroganckim kuzynem Eustachym. Cała trójka trafia na statek nazwany Wędrowcem do Świtu kierowanym przez króla Kaspiana. Ekspedycja wyrusza w poszukiwaniu siedmiu baronów wygnanych przez króla Miraza i wszelki słuch po nich zaginął.

narnia3-1

„Podróż Wędrowca do Świtu” to już zupełnie inna bajka od poprzednich części. Nie tylko z powodu zmiany studia (zamiast Disneya mamy 20th Century Fox), zaś na stołku reżyserskim usiadł Michael Apted. Tutaj mamy ewidentne kino przygodowe z powoli odkrywaną tajemnicą. Ale sama historia wydaje się być rozbita i niezbalansowana. Z jednej strony mamy bardzo irytującego Eustachego, który bywa ciężki do przetrawienia (do połowy), zaś jego przemiana jest pokazana całkiem nieźle. Chłopak nie potrafi się odnaleźć i wydaje się postacią służącą jako comic relief. To nawet działa, podobnie jak powrót Łucji oraz Edmunda na (jak się potem okażę) ostatnią przygodę, mając niejako przyspieszyć ich dojrzewanie. No i jest wątek samej wyprawy, która ma o wiele głębszy cel niż się wydaje na początku.

narnia3-3

I tutaj zaczynają się schody, bo niektóre lokacje jak siedziba czarnoksiężnika potrafią wyglądać zachwycająco. Jednak większość czasu spędzam na statku. Ładnym statku, jednak tylko statku. Ale gdzieś od połowy cała ta historia zaczyna nudzić. Kolejne miejsca wydają się być niczym interesującym, choć jest parę niezłych pomysłów (wyspa z wulkanem oraz przeklętym skarbem), zaś sceny akcji pozbawione są dynamiki oraz pazura poprzednich części. Jakby tego było mało wiele scen na początku jest filmowanych kamerą cyfrową. I to wywołuje mocny ból oczu, że aż głowa mała. Zaś postacie drugoplanowe są dość słabo zarysowane (poza wracającym dzielnym Ryczypiskiem, któremu głosu użyczył Simon Pegg), nie mając zbyt wiele do roboty albo pełniąc tylko rolę delikatnego tła.

narnia3-2

Trudno się przyczepić na poziomie realizacji, ale jednak „Podróży Wędrowca do Świtu” ewidentnie czegoś brakuje. To najsłabsza część serii, która doprowadziła do zawieszenia realizacji kolejnych części „Opowieści z Narnii”. Pozbawiona finezji oraz energii poprzedników staje się trudną przeprawą.

6/10

Radosław Ostrowski

Opowieści z Narnii: Książę Kaspian

Od ostatniej wizyty naszej czwórki bohaterów w Narnii minął rok. Przynajmniej według naszego czasu, bo w samej krainie minęło… 1300 lat. W tym czasie krainę najechali ludzie – Telmarowie, sprawując nad nią pełne rządy. Mityczne stworzenia oraz gadające zwierzęta są już przeszłością. Tron i panowie chce przejąć żądny władzy Miraz, choć tytuł króla przysługuje jego siostrzeńcowi, Kaspianowi X. Na wieść o tym, że przyszedł tyranowi syn, chłopak ucieka i bije w róg, przywołując Królów i Królowe Narnii.

narnia2-1

Po sporym sukcesie „Lwa, czarownicy…” kontynuacja musiała powstać i trzeba było czekać tylko 3 lata. Widać większy budżet (ponad 200 mln dolców), ale sam film w kinach ledwo zwrócił koszty produkcji i doprowadziło to do zmiany reżysera oraz wytwórni. Czy to oznacza, że „Książę Kaspian” to absolutny niewypał? Skądże znowu. Tym razem jednak film skręca ku rozmachowi godnemu kina wojennego, bo mamy tutaj walkę złych i podłych obcych z rodowity mieszkańcami Narnii. Ci drudzy zostali zepchnięci do podziemia, uznawani za mit i relikt przeszłości. Do tego jeszcze praktycznie nikt nie pamięta o Aslanie. Konfrontacja wydaje się nieunikniona, ale walka łatwa nie będzie. Zwłaszcza, że ludzie Miraza nie walczą czysto, sięgając po podstęp i knucie.

narnia2-2

Reżyser Andrew Adamson tym razem bardziej stawia na akcję oraz widowisko. Jednocześnie pozwala na chwile postoju, pozwalając pokazać mocno zmienioną Narnię. Bardzo zalesioną, pełną ruin i praktycznie pozbawioną jakiegokolwiek życia. Ten momenty pozwalają zbudować bardziej melancholijny klimat, bez popadania w obecny tutaj (na szczęście w strawnych dawkach) patos. Rozmach jest tutaj bardziej widoczny, scen akcji jest o wiele więcej i są naprawdę dobrze wykonane. Nie da się zapomnieć próby ataku na zamek Miraza czy finałową konfrontację poprzedzoną pojedynkiem jeden na jeden. Chociaż nie mogłem pozbyć się wrażenia, że miejscami za bardzo to przypomina „Władcę Pierścieni” pod względem realizacji (ze wskazaniem na „Dwie wieże”). Ale nie chodzi o kopiowanie scen jeden do jeden, ale podobieństwo stylu. I to jest dla mnie jedyny poważny problem z tym filmem. Nie przeszkadzał mi ani czas realizacji, ani chwilowo spokojniejsze tempo.

narnia2-3

Aktorsko trudno się do kogokolwiek przyczepić. Starzy znajomi nadal trzymają fason, lecz równie ciekawe są nowe postacie. Co ciekawe, Telmarowie są w większości grane przez aktorów włoskich albo mówiących z włoskim akcentem. To dodaje jeszcze pewnego poczucia obcości tych postaci. Z tego grona najbardziej wybija się Ben Barnes w roli Kaspiana, będącego najbardziej ludzkim z tego rodu i zmuszonego do postawienia się swoim. Facet budzi od razu sympatię, widać pewne skonfliktowanie oraz pewne niezgrane z rodzeństwem Pevensie. Odrobinę humoru dodaje Peter Dinklage po raz pierwszy (i ostatni) w roli krasnoluda oraz świetnie poprowadzony głosowo Eddie Izzard jako waleczna mysz Ryczypisk. Antagoniści nie są może aż tak wyraziści jak Biała Czarownica (ma tutaj swoje parę minut), jednak swoje zadanie wykonują solidnie.

„Książę Kaspian” już idzie w innym kierunku niż poprzednia część „Opowieści z Narnii”, bo i sama Narnia nie jest już taka sama. Choć film ma kategorię PG-13, a magia jest troszkę mniej odczuwalna, to nadal udane kino fantasy zdominowane przez akcję. Bardziej skierowane do nastolatka niż dziecka.

7/10

Radosław Ostrowski