Damian Wilson – Built for Fighting

Built-for-Fighting

Z Damianem Wilsonem spotkałem się podczas przesłuchiwania wspólnego albumu z Adamem Wakemanem. Ale ten gitarzysta i wokalista związany z zespołem Threegood, teraz jednak trafia do ręki mej solowe wydawnictwo, czyli „Built for Fighting”.

Od strony producenckiej wsparcia udzielił Andrew Holdsworth, a z artystą grali tacy uznani muzycy jak wspomniany Adam Wakeman, Bill Shanley (Ray Davies), Lee Pomeroy (Jeff Lynne’s ELO), czy Binzer Brennan (The Waterboys). Na początek dostajemy ładny numer „Thrill Me”, który  z delikatnej akustycznej gitary idzie w stronę klasycznego, chwytliwego rocka. „When I Was Young” bardziej idzie w stronę folku (akustyczna gitara), do której dołącza szybka perkusja. Takich drobnych detali, pozornie nie pasujących do rockowego tła jest więcej – pojawiają się skrzypce („Impossible” czy dynamiczne „Somebody”), bardzo liryczny fortepian („Fire”, który eksploduje pod koniec) czy bujająca gitara z organami („Sex & Vanilla”). Ogień i power pojawia się wraz z „Can’t Heal War”, którego nie powstydziliby się Ryan Adams, ale to tylko krótki moment, by wrócić do bardzo lirycznego „What Have We Done” z prześlicznym fortepianem oraz chwytającą za serducho trąbką.

Trudno ten album nazwać stricte prog-rockowym wydawnictwem. To rockowe granie, skręcające mocno w stronę folku, by zwieść czasami za nos. Tak jest z „Written in Anger”, które zaczyna się od delikatnego wejścia gitary akustycznej, by w połowie eksplodować siarczystymi riffami elektrycznymi czy bardzo energetycznym „All I Need” z ciepłymi klawiszami na początku. Wtedy muzyk pokazuje swoje najlepsze oblicze.

Te jedenaście piosenek ma dobre melodie, jest porządnie wykonana i zaśpiewana, ale czegoś mi tu zabrakło. Bardziej do mnie przemówiło wydawnictwo zrobione z Wakemanem, ale tutaj też jest kilka ciekawych numerów. Ale i tak jestem zaintrygowany tym delikatnym wokalem oraz muzyką.

7/10

Radosław Ostrowski

Damian Wilson & Adam Wakeman – Weir Keeper’s Tale

Cover

Ci dwaj muzycy działają razem od 2006 roku w założonym przez siebie prog-rockowym zespole Headspace. Damian Wilson w tym układzie jest wokalistą oraz gitarzystą, z kolei Adam Wakemen – syn legendarnego Ricka, klawiszowca zespołu Yes, gra na klawiszach (robił to wcześniej dla Ozzy’ego Osbourna). Tym razem panowie postanowili nagrać coś dla siebie i pod siebie, więc będzie zupełnie inaczej.

Dlaczego? Bo jest to płyta akustyczna, bardzo spokojna i wyciszona. W tej spokojny klimat wprowadza czarujący „Seek for Adventure”, gdzie najważniejszy jest bardzo ciepły fortepian. To właśnie ten instrument tutaj dominuje na całym albumie, wspierany przez rzadko pojawiającą się gitarę akustyczną jak w tytułowym utworze, gdzie jeszcze są prześliczne chórki w tle. Wyjątkiem od tej reguły jest najdłuższy w zestawie „Catch You When You Fall”, a śpiewam sam Wilson swoim niskim, ale trzymającym za gardło głosem. Panowie wiedzą też, gdzie przyspieszyć („Together Alone”), by potem się wyciszyć, uspokoić („Freedom is Everything”). Z jednej strony można marudzić, że jest tylko osiem kompozycji, ale to w zupełności wystarczy, bo jak wiadomo nadmiarem można byłoby przedobrzyć, a tak jet w sam.

Każdy utwór to osobna historia, która porywa jako całość. Wyróżnianie poszczególnych piosenek nie ma sensu, a gitara Wilsona połączona z klawiszami Wakemana zwyczajnie koi, uspokaja i uwodzi niesamowitą magią. Także wokale obydwu panów tworzą niesamowitą mieszankę. Adam troszkę przypomina swoim głosem Dona McLeana, a surowy i troszkę bardziej męski Wilson dopełnia tego obrazu. Nie czuć zgrzytu, panowie grają do jednej bramki.

Posłuchajcie tych opowieści, bo jest czego słuchać.

9/10 + znak jakości

Radosław Ostrowski