Niewierni

Francuscy filmowcy postanowili opowiedzieć na temat (nie)wierności, jednak nie jest to jedna fabuła, tylko kilka opowieści wrzuconych w jeden film. Łączy je temat oraz obsada, jednak jakość jak to w filmowych składankach bywa różna – i trudno całość nazwać komedią, gdyż jest to poważna próba pokazania problemu zdrady z perspektywy facetów, którzy owszem traktują panie w sposób przedmiotowy, oszukują i zdradzają, ale żaden z nich nie wychodzi na tym dobrze. I nic nie zyskuje, idąc z instynktem wbrew zasadom czy konwenansom.

niewierni_300x300

Najbardziej to widać w historii trzeciej nakręconej przez Michela Hazanaviciusa, w której główny bohater próbuje zdradzić żonę, ale mu to w ogóle nie wychodzi. Nie brakuje tu zarówno romansu z nastolatką (nowela „Lolita”) czy drobnych obyczajowych skeczy („Bernard” w szpitalu, „Thibault” z psem żującym prezerwatywę i „Simon” z kobietą na „huśtawce”, która zeszła) czy najbardziej rozbrajającą nowelkę o anonimowych seksoholikach, gdzie panowie „próbują” walczyć ze swoim nałogiem. Ale to trochę za mało, by film nazwać komedią, to raczej dramat, choć temat nie do końca zostaje wykorzystany.

niewierni2_300x300

Twarzami tego filmu są pojawiający się parokrotnie Jean Dujardin i Gilles Lellouche, którzy serwują wiele wcieleń niewiernego mężczyzny i każdy z nich wypada bardzo przekonująco, zmieniają się tylko towarzyszące im partnerki. Z nich największe wrażenie zrobiła na mnie Sandrine Kimberlain (Marie-Christine, prowadząca terapię), a reszta jest całkiem w porządku.

Ni to komedia, ni to dramat, choć obejrzeć można. Czegoś tu zdecydowanie zabrakło, ale nie bardzo wiem czego. Średnia produkcja. Szkoda.

Radosław Ostrowski