Obrońca

Jacques Loursat był kiedyś błyskotliwym adwokatem. Jednak odkąd jego żona zmarła, coraz częściej zaczął zaglądać do kieliszka i przeszedł na emeryturę. Mieszka z gosposią Finn oraz swoją córką Isabelle.  Jednak pewnej nocy słyszy strzał i po paru minutach znajduje ciało młodego chłopaka – jak się potem okazuje, dilera narkotykowego Joela. Podejrzanym jest chłopak Isabelle, Manu. Mężczyzna trochę wbrew sobie podejmuje się obrony chłopaka.

obronca

Film Georgesa Lauthnera jest dość spokojnie opowiedzianym dramatem sądowym na podstawie powieści Georgesa Simeona. Tutaj bardziej skupiamy się na dialogach i niedopowiedzeniach, zaś druga połowa to rasowy dramat sądowy, gdzie rozwiązanie nie do końca jest oczywiste. I mocno przypomina o tym, co się stanie, gdy dorośli zostawią wchodzących w życie nastolatków samych sobie. Zmowa, narkotyki, morderstwo + jeden dociekliwy prawnik, który jeszcze nie do końca zniszczył swój mózg popijając wino i inne trunki. Wszystko to naprawdę solidnie zrobione, opowiedziane też bez nudy, za to Jean-Paul Belmondo jest w formie i zaskakuje w roli prawnika, który musi rozwikłać sprawę i próbuje pogodzić się ze swoją córką.

„Obrońca” to kolejny przykład solidnego kina z krainy żabojadów. Trochę mało znany, ale na pewno nie nudny i słaby.

7/10

Radosław Ostrowski