Obrońca

Jacques Loursat był kiedyś błyskotliwym adwokatem. Jednak odkąd jego żona zmarła, coraz częściej zaczął zaglądać do kieliszka i przeszedł na emeryturę. Mieszka z gosposią Finn oraz swoją córką Isabelle.  Jednak pewnej nocy słyszy strzał i po paru minutach znajduje ciało młodego chłopaka – jak się potem okazuje, dilera narkotykowego Joela. Podejrzanym jest chłopak Isabelle, Manu. Mężczyzna trochę wbrew sobie podejmuje się obrony chłopaka.

obronca

Film Georgesa Lauthnera jest dość spokojnie opowiedzianym dramatem sądowym na podstawie powieści Georgesa Simeona. Tutaj bardziej skupiamy się na dialogach i niedopowiedzeniach, zaś druga połowa to rasowy dramat sądowy, gdzie rozwiązanie nie do końca jest oczywiste. I mocno przypomina o tym, co się stanie, gdy dorośli zostawią wchodzących w życie nastolatków samych sobie. Zmowa, narkotyki, morderstwo + jeden dociekliwy prawnik, który jeszcze nie do końca zniszczył swój mózg popijając wino i inne trunki. Wszystko to naprawdę solidnie zrobione, opowiedziane też bez nudy, za to Jean-Paul Belmondo jest w formie i zaskakuje w roli prawnika, który musi rozwikłać sprawę i próbuje pogodzić się ze swoją córką.

„Obrońca” to kolejny przykład solidnego kina z krainy żabojadów. Trochę mało znany, ale na pewno nie nudny i słaby.

7/10

Radosław Ostrowski

Zawodowiec

Major Josseline Beaumont jest agentem francuskiego wywiadu, który dostał zadanie zabicia dyktatora jednego z afrykańskich krajów. Ale oficer na skutek zdrady zostaje schwytany i skazany. Jednak majorowi udaje się uciec i decyduje się zrealizować swoje zlecenie. Jego przełożeni próbują go powstrzymać.

zawodowiec2

Francuzi już od wielu dekad próbowali robić filmy sensacyjne, utrzymane trochę w stylu amerykańskich wzorców, zwłaszcza w latach 70-tych i 80-tych. „Zawodowiec” to jeden z bardziej znanych filmów tego nurtu. Intryga jest dość prosta i pokazująca (dość delikatnie) rozterki między moralnością a dostosowywaniem się do nowych reguł. Owszem, czasami logika dość mocno szwankuje, dźwięk bywa drażniący (zwłaszcza odgłosy bójek – za głośne przede wszystkim), zaś humor bywa miejscami dość rubaszny. Niemniej realizacja jest naprawdę sprawna, trzyma to w napięciu, tempo jest naprawdę wysokie i nie brakuje paru niezłych dialogów. A i tak w pamięci pozostaje przede wszystkim muzyka Ennio Morricone (delikatna, liryczna melodia), budująca atmosferę smutku i melancholii.

zawodowiec1

Mimo pewnych kiksów oraz lekko archaicznej formy, aktorsko prezentuje się całkiem nieźle. Jean-Paul Belmondo ma już swoje lata i niespecjalnie może wali po ryju itp., ale nadal daje radę jako zdradzony agent. Jest przebiegły, zna różne sztuczki i uwodzi kobiety, jak to on. Poza nim reszta prezentuje raczej solidny poziom, może poza Robertem Hosseinem w roli tropiącego go kapitana Rosena – antypatyczny, działający podstępem i używający głównie siły.

zawodowiec3

Nie jest to może najlepsza rzecz zrobiona nad Sekwaną, ale mimo 30 lat na karku prezentuje się naprawdę nieźle. Lekkie, pomysłowe i niegłupie kino sensacyjne.

7/10

Radosław Ostrowski