Kłopotliwy człowiek

Andreas trafia do pewnego miasta, gdzie nagle dostaje dom i pracę w korporacji jako księgowy. Pozornie wydaje się być to rajem na ziemi. Aż poznaje pewnego faceta, który nie czuje absolutnie nic. I wtedy zaczynają się wątpliwości.

klopotliwy_czlowiek1

Kino skandynawskie jest dziwne, tajemnicze i czasami zbyt enigmatyczne. Czym jest film Jensa Liena? W zasadzie to kolejna zagadkowa historia, gdzie żyjemy w idealnym świecie. Wszyscy są wobec ciebie życzliwi, uśmiechnięci i zadowoleni z życia. Tylko cały dowcip polega na tym, że ten świat jest (zbyt) idealny – przypomina reklamę, a nawet meble z Ikei – sterylne, czyste, przestrzenne, pozbawione prawdziwych emocji, a rozmowy toczą się wokół mebli, łazienek itp. Życzliwość jest czymś pustym, rytuałem nakazanym w tym nieprzyjemnym świecie. Pewną szansą na wyrwanie się jest tajemnicza dziura w ścianie piwnicznej. A co tam się znajduje? Coś, co tamten świat chce nie dopuścić, a pachnie tak świeżo jak nic innego w tym świecie.

klopotliwy_czlowiek2

Dialogów jest tu niewiele, za to dużo specyficznego, miejscami wręcz absurdalnego humoru (wielokrotne potrącenie przez pociąg bohater wraca do domu, gdzie żona bohatera reaguje w ten sposób: „W sobotę jesteśmy zaproszeni na gokarty. Idziemy?”), który nie trafi do każdego. I nad wszystkim pachnie tutaj antytotalitarnymi dziełami, tylko że główna ideologią jest konsumpcjonizm. Bierz, kupuj, a wszystkie twoje problemy znikną. Umrzeć się nie da, zginąć tez nie dasz rady. Nawet miłość tutaj jest czymś pustym, bo nie da się przywiązać do innej kobiety (romans z blondwłosą koleżanką, która ma tylu facetów). A jak ci nie będzie pasowało, to cie wyniosą i odwiozą autobusem (w bagażniku). I jak to pisał Grabaż ze Strachów na Lachy: „zostałeś człowieko-wrakiem, znak że byłeś w korporacji”.

klopotliwy_czlowiek3

 

Całość jest do tego świetnie zagrana (z nieporadnym Trondem Fausą Aarvagiem w roli Andreasa), świetnie zrealizowana, mocno surrealistyczna i dziwaczna. Rzadko sięgam po takie kino, ale tutaj działa bardziej na umysł niż na serce. Ale parę razy się zaśmiałem. A to dość sporo. A czy wy tez jesteście takimi kłopotliwymi ludźmi?

7/10

Radosław Ostrowski