20 000 dni na Ziemi

Wielu melomanów pewnie słyszało nieraz nazwisko Nick Cave – jednego z najbardziej znanych twórców muzyki alternatywnej. Więc nic dziwnego, że musiał powstać o nim film dokumentalny, jednak sposób opowieści wielu może zaskoczyć.

20000_dni2

Dlaczego? Gdyż widzimy pozornie jeden dzień z życia tego artysty, a gdy na początku słyszymy słowa Pod koniec XX wieku przestałem być ludzką istotą jednego można być pewnym – nudno nie będzie. Mamy tutaj mieszankę, która mogłaby nie wypalić – nadal przeplatają się materiały archiwalne, jednak nie są to klasyczne gadające głowy. Cave, który jest także współautorem scenariusza miesza poważne i ważkie słowa na temat tego, co to znaczy być artystą, widzimy go przy pracy w studiu. Jednak najciekawsze są tutaj trzy miejsca. Pierwsze to rozmowy w aucie, gdzie jego goście nagle się pojawiają i jeszcze szybciej znikają (Ray Winstone, Kylie Minogue). Drugie to wizyta u psychiatry, gdzie opowiada mu o swoich pierwszych doświadczeniach erotycznych oraz o swoim ojcu. Trzecie to archiwum, gdzie są przechowywane różne rzeczy z jego dawnych czasów. To wszystko się przeplata z narracją Cave’a w tle i trzeba przyznać, ze całość jest świetnie zmontowana. Jednak ciągle pojawiało się pytanie, które ciągle krążyło mi po głowie: co w tym portrecie jest prawdą, a co jest tylko grą, pozą Cave’a – kabotyństwem.

20000_dni1

Im bardziej oglądałem film, tym bardziej dochodziłem do wniosku, że nie jestem w stanie wyróżnić mitów od prawdy. Nie zmienia to faktu, że ten film to wśród produkcji dokumentalnych przedsięwzięcie niezwykłe i nieszablonowe. Jednak dla wielu może być dziwne i niejasne, ale takie produkcje zdarzają się rzadko.

7/10

Radosław Ostrowski