Kruk. Jak tu ciemno

Ostatnie wydarzenia mocno zniszczyły życie Adama Kruka (Michał Żurawski). Mężczyzna odszedł z policji, by spędzić więcej czasu ze swoją rodziną: żoną i synkiem. Niestety, szczęście okazało się trwać bardzo krótko. Żona zostaje nagle oraz brutalnie zastrzelona przez parę motocyklistów. Minęły dwa tygodnie i Kruka coraz bardziej zżera poczucie winy oraz żądza zemsty. Próbuje na własną rękę znaleźć sprawców, ale w samym Białymstoku i okolicy o spokój jest coraz trudniej. Swoje wpływy próbuje odzyskać mafia z Katowic, którą reprezentowali panowie Dunaj – obecnie w więzieniu. Nadal kombinuje policyjny kret, czyli Justyna Ataman (Magdalena Koleśnik), zaś Rudy (Tomasz Włosok) jako świadek koronny jest pilnowany przez policję. Do tego jeszcze zaginęła 15-letnia dziewczyna – Karolina Stefaniuk.

Trzeci sezon „Kruka” nosi podtytuł „Jak tu ciemno” i pasuje tu idealnie. To zdecydowanie bardzo mroczna historia, która nadal trzyma się lokalnego folkloru oraz kultury, co buduje bardzo specyficzny klimat. Cały czas jesteśmy przy coraz bardziej połamanym Kruku, prześladowanym przez swoje demony. Izoluje się od ludzi w każdym widząc potencjalne zagrożenie, niebezpieczeństwo i zdradę, coraz bardziej kumulując w sobie gniew, poczucie winy oraz desperację. Cała ta wielowątkowa narracja jest kolejnym popisem precyzji scenariuszowej roboty Jakuba Korolczuka, który bardzo zgrabnie lawiruje między mrokiem Kruka, planami zbudowania imperium papierosowego oraz niejako poboczną sprawą kryminalną. Tak było wcześniej, ale mam poczucie, że jest to mniej chaotyczne i bałaganiarskie niż w drugiej serii.

Reżyserowi Maciejowi Pieprzycy i przejmującego w połowie serii Adrianowi Pankowi udaje się stworzyć bardzo gęstą historię, gdzie widać jak bardzo zaraźliwe potrafi być zło. Wystarczy tak naprawdę tylko pchnięcie czy drobny impuls, co pokazuje historia Mariusza (rewelacyjny Cezary Kosiński) – tajemniczy mężczyzna, który wygląda jak menel, niemal nic nie mówi (w zasadzie powtarza usłyszane zdania) i ma tak puste oczy jakby życie z niego wyparowało. Dopiero w momencie odprawienia rytuału przez Szeptuchę pozwalają poznać jego tajemnicę, jednak ta informacja to tylko część prawdy. I ten wątek prowadzi do mocnego rozwiązania, jakiego się nie spodziewałem. Równie mocna jest budowanie imperium przez Justynę oraz Rudego. Niby kobieta nadal jest manipulującą intrygantką, która wydaje się mieć wszystko pod kontrolą. Ale jej facet staje się niebezpieczną mieszanką bezwzględności, brutalności i nieufności, co mocno rzutuje na ich relację oraz na interesy. Wszystko to prowadzi do mocnego, satysfakcjonującego oraz krwawego finału.

Co mnie bardzo zaskoczyło były zdjęcia, które o niebo lepiej wyglądają niż w serii drugiej. Tam w wielu kadrach wkradał się dziwny filtr, który robił z tła całkowicie czarne plamy. Obraz też był dość rozmazany, ale tutaj wszystko wraca do normy. Tak samo wracają bardzo duże zbliżenia na twarze podczas rozmów z Krukiem, pokazane z jego oczu. Nie ma tutaj żadnych dziwnych filtrów, co nie wywołuje dezorientacji. Aczkolwiek wraca też problem z dźwiękiem oraz wieloma niewyraźnie wypowiadanymi słowami, co psuje przyjemność z seansu.

Także aktorsko jest nadal fantastycznie. Michał Żurawski jest kapitalny w roli coraz bardziej udręczonego, wściekłego i pełnego przemocy Kruka. Zdeterminowany, samotny, nieufny wobec innych oraz swoich umiejętności – ewolucja oraz udręczenie tej postaci jest najmocniejszym elementem całej obsady. Równie wyraziste role stworzyli Magdalena Koleśnik oraz Tomasz Włosok, tworząc bardzo niebezpieczną mieszankę wybuchową. Razem są wręcz elektryzujący, osobno pokazują inne oblicza, zwłaszcza postać Włosoka staje się coraz bardziej nieprzewidywalna i szybko ucząca się. Kolejną niespodzianką okazał się za to Tomasz Sapryk w roli „Księgowego” – bardzo opanowany, ze spokojnym głosem tworzy postać poważnego mafioza. W zasadzie nie jestem w stanie wskazać aktorsko jakiegokolwiek słabego ogniwa.

„Jak tu ciemno” domyka historię (byłego) komisarza Adama Kruka z hukiem oraz mrokiem większym niż w jakimkolwiek polskim serialu kryminalnym. Niepokojąca ewolucja człowieka napędzanego swoimi zwichrowanymi demonami, obsesjami i coraz bardziej popadającego w szaleństwo. A wszystko w niezwykle plastycznym Podlasiu, gdzie dawne wierzenia mieszają się z brutalną rzeczywistością.

8/10

Radosław Ostrowski

Kruk. Czorny Woron nie śpi

Komisarz Adam Kruk wraca do Białegostoku. Tym razem zabiera ze sobą żonę oraz synka, a jego przeciwnikiem jest mafia papierosowa z Katowic. Działa gdzieś nielegalna fabryka kierowana przez „Ruskiego” oraz jego prawą rękę, Rudego. Ci cały czas pozostają nieuchwytni, zaś próba znalezienia tego miejsca kończy się strzelaniną oraz znalezieniem wisielca. Jak się okazuje był z konkurencji, czyli braci Kleosin. Jakby było tego mało, ktoś w okolicy morduje kobiety rudowłose, a sam komisarz zaczyna mieć problemy z opanowaniem swojego gniewu. I to mocno może odbić się na prowadzonym dochodzeniu.

kruk2-1

„Czorny Woron nie śpi” – taki podtytuł nosi druga seria produkcji reżysera Macieja Pieprzycy i scenarzysty Jakuba Korolczuka. Pierwsza seria skupiała się zarówno na śledztwie Kruka (porwanie syna lokalnego biznesmena) jak i pokazaniu mocno traumatycznej przeszłości policjanta. Jego obecnych demonach, czekających na moment przebudzenia. Osadzenie akcji w Białymstoku i wszczepienie elementów lokalnego folkloru (postać Szeptuchy) była dużym powiewem świeżości w zbyt znajomym gatunku. Tutaj nie tylko skala jest inna, lecz twórcy bardzo mocno zmieniają akcenty. I z tego powodu ten sezon wydaje się bardzo… odmienny od poprzednika.

kruk2-2

Po pierwsze, jest tutaj więcej wątków pobocznych, przez co postać Kruka (Michał Żurawski) nie jest aż tak mocno eksplorowana. Co nie znaczy, że nie poznajemy go lepiej, jednak jego problemy zostają zepchnięte na dalszy plan. Zamiast tego więcej czasu mają zarówno gangsterzy i ich rozgrywki, spotkania Kruka z Szeptuchą czy bardzo wycofana Klaudia (intrygująca Maria Sobocińska), mieszkająca z bratem (Hubert Miłkowski). Ten ostatni wątek początkowo sprawiał wrażenie jakby wyrwanego z innej opowieści i zbędnego, ALE to wszystko zaczyna się łączyć w spójną całość.

kruk2-4

Po drugie, jak w poprzedniku pojawiają się retrospekcje, lecz nie dotyczą (bezpośrednio) postaci Kruka. One są związane z nową postacią – komisarz Justyną Ataman (Magdalena Koleśnik). Ta młoda i ambitna policjantka wydaje się najciekawszą postacią z intrygującą tajemnicą. Nie zdradzę o co chodzi, ale to rozwiązanie wywraca wszystko do góry nogami. Pojawia się w połowie serialu, a potem zaczynamy widzieć więcej niepokojących rzeczy. Zaś zakończenie jest szokujące, nagłe i brutalne, będące podbudową do serii trzeciej.

kruk2-3

Jest równie mrocznie jak w poprzedniku, lepiej dźwiękowo i brutalniej, aczkolwiek mam zastrzeżenia do zdjęć. Nie chodzi o bardzo ciemne ujęcia w nocy (zwłaszcza na początku), z mocno ograniczonym oświetleniem, lecz nawet w scenach dziennych pojawiają się czarne obszary. Głównie na rogach czy na górze i nie wiem z czego to wynika. Ale to kompletnie nie przypomina estetyki z pierwszej serii, co wybijało mnie z rytmu. Nie wiem, czy w następnej serii też tak to będzie wizualnie wyglądać, jedno mogę powiedzieć na pewno: nie pasuje mi to.

kruk2-5

Aktorsko na szczęście jest więcej niż dobrze. Michał Żurawski wydaje się skrojony do tej postaci, balansując jego jasną i ciemną stronę (Mocy), wnikliwą analizę śledczego oraz skrywane w nim demony. Świetnie wypadają także Magdalena Koleśnik (Justyna) oraz Tomasz Włosok (Rudy) – ta pierwsza może wydawać się troszkę całkiem sympatyczna, ale to wszystko fasada. Bo okazuje się kimś o wiele bardziej złożoną osobą, której nie warto lekceważyć. Włosok z kolei coraz bardziej zaczyna działać jak młody leszcz, co chce zostać wielką rybą. A to oznacza przekroczenie kolejnych granic, łącznie z morderstwem i to pokazuje wręcz bezbłędnie. Z nowych postaci solidnie prezentuje się Zbigniew Stryj (komendant Bogdanowicz), Leszek Lichota (komisarz Kołecki) i Barbara Jonak (policjantka Marzena), jednak nie mogę nie wspomnieć Marii Sobocińskiej. Jej Klaudia jest bardzo wycofana, dziwna i wywołuje pewien podskórny niepokój (być może przez te duże oczy), skrywając bardzo mroczną, niewyleczoną traumę. Pod tym względem jest podobna do Kruka, lecz finał jej historii nie kończy się zbyt dobrze.

kruk2-6

„Czorny Woron nie śpi” i czeka na finał tej mrocznej opowieści. Mniej jest tego psychologicznego wejścia w skórę Kruka oraz tego specyficznego klimatu, a więcej akcji i skomplikowanej intrygi. Gdzieś tu zabrakło równowagi, ale być może zostanie to naprostowane. To jednak jest temat na osobną opowieść.

7,5/10

Radosław Ostrowski

Kruk. Szepty słychać po zmroku

UWAGA!
Recenzja może zawierać spojlery, choć autor będzie starał się ich unikać jak ognia!

Komisarz Adam Kruk pracuje w łódzkim wydziale kryminalnym policji. Mieszka z żoną, dziecko jest w drodze, trzeba przygotować mieszkanie. Ale komisarz zostaje zesłany do Białegostoku, by zająć się przemytem lewych papierosów. Wyrusza z nim jego przyjaciel Sławek z lat dziecięcych. Kruk ma też w swoich rodzinnych stronach pewne własne rachunki. W tym samym czasie dochodzi do porwania dziecka bardzo bogatego biznesmena, Morawskiego.

kruk1

Kolejny polski serial kryminalny ze stacji Canal+, tym razem stworzony przez Macieja Pieprzycę. Bo kto inny byłby w stanie zrealizować taką historię? Sam początek, czyli pierwszy odcinek wywołuje lekką dezorientację, bo sami nie wiemy, o czym to ma być. Przemyt na granicy, porwanie, pedofilia – dzieje się wiele, a od drugiego odcinka zaczynają się krystalizować. Powoli zaczynamy odkrywać kolejne elementy układanki, podejrzanych i panujący w tej mieścinie układ, do którego nasz bohater zwyczajnie nie pasuje. „Kruk” wymaga skupienia, bo bardzo łatwo można coś przeoczyć, a początkowy chaos zaczyna tworzyć zespół naczyń połączonych. Historia wydaje się być taką krzyżówką „Belfra” (brudne tajemnice, układy, tuszowane zbrodnie) z „Watahą” (klimat pogranicza, strona wizualna i wejścia zespołu Południce – rewelacja), przez co serial wygląda bardzo filmowo i ogląda się znakomicie. Historia parę razy zaskakuje, myli tropy i bardzo brutalnie przypomina, jak przeszłość może naznaczyć całe nasze życie.

kruk2

Istotnym wątkiem jest także stan psychiczny Kruka, z którym widać, że coś jest nie tak. Wrażenie to potęgują sceny rozmów komisarza, gdzie widzimy ich z perspektywy jego oczu – kamera wtedy troszkę lata, a wypowiadane słowa czasami są albo niesłyszane, albo zniekształcone. Dodatkowo jeszcze ten Sławek jest jakiś taki dziwny – pojawia się i znika (jakby był jakimś superbohaterem), z jednej strony stara się pomóc Krukowi (rozmowa z Cyganami), z drugiej zależy mu tylko na zemście i przeszkadza (próba dopadnięcia sprawcy, gdzie dochodzi do szamotaniny podczas jazdy), aż w połowie ta relacja zostaje wyjaśniona. Może i początkowo wydaje się to oparte na kliszach (młoda idealistka, skorumpowany komendant, jego śliski pomocnik), ale nie czuć tutaj fałszu ani znużenia.

kruk3

Dla wielu osób największą wadą serialu było udźwiękowienie, przez co część dialogów (i to spora) była absolutnie niezrozumiała, co w przypadku kryminału jest kardynalnym grzechem. Ja – z braku telewizora – oglądałem serial na laptopie i na słuchawkach – i muszę się przyznać: albo ja ma taki super słuch, albo dobry sprzęt, bo nie miałem z tym aż tak dużych problemów. Sporą część dialogów byłem w stanie usłyszeć niemal od razu, ale nie wszystkie. Ale dla mnie największą wadą były role dziecięce, ze szczególnym wskazaniem na recytowanie wierszyka z offu, który doprowadzał mnie do bólu uszu oraz postaci epizodycznych z retrospekcji.

kruk4

Poza tym aktorsko „Kruk” prezentuje się co najmniej bardzo dobrze. Michał Żurawski vel Grzmichuj jako jest fantastyczny. Kruk jest bardzo wycofany, sprawia wrażenie troszkę zagubionego i zdezorientowanego, ale kiedy ma rozwiązać zagadkę, pracuje na wysokich obrotach, łącząc trafnie wszystkie elementy układanki. Podczas przesłuchań czy prób rekonstrukcji (odtworzenie porwania) przechodzi samego siebie. Równie mocny jest Cezary Łukaszewicz, czyli tajemniczy Sławek. Relacja między tą parą przez długi czas nakręca ten tytuł i wiele razy ta postać popycha fabułę do przodu. Także ich młodsze wcielenia (Nicolas Przygoda i Hubert Wiatrowski) wypadają dobrze. Drugi plan jest przebogaty (i poza postaciami kobiecymi) oraz wyrazisty. Zarówno komendant Tylenda (Andrzej Zaborski), twardy glina Kapanow (świetny Mariusz Jakus), jak i rządzący miastem Morawski (trzymający fason Jerzy Schejbal) zapadają bardzo mocno w pamięć, tak jak pozornie nieistotna dla fabuły postać Szeptuchy (Danuta Kierklo), dodająca troszkę elementu nadprzyrodzonego. Trudno też nie wspomnieć Marcina Bosaka (Szymon Wasiluk), który – tak jak Kruk – jest bardzo wycofany, małomówny i sprawia wrażenie nieobecnego (te puste oczy), by w finale rozsadzić ekran.

kruk5

„Kruk” jest bardzo zamkniętą, spójną i konsekwentnie poprowadzoną opowieścią o walce ze swoimi demonami. Bardzo specyficzny klimat (te ujęcia przyrody a’la „Pokot”), wielowymiarowe postacie, aura tajemnicy troszkę przypomina kryminały skandynawskie czy „Jezioraka”, co jest dla mnie plusem. Pieprzyca potwierdza klasę jako reżysera i sprawia, że warto czekać na każde jego kolejne przedsięwzięcie.

8/10

Radosław Ostrowski