The Knick – seria 2

Kolejne nasze spotkanie z nowojorskim szpitalem Knickerbocker, gdzie trafiamy rok po wydarzeniach z poprzedniej serii. Dr Thackery jest uzależnionym narkomanem, obecnie przebywającym w ośrodku, więc jego funkcję chirurgiczną przejął czarnoskóry dr Edwards. Z kolei Chickering odchodzi do dra Zinberga oraz jego szpitala, by powoli rozwijać swoją karierę. Siostra Harriet staje przed sądem za aborcje dokonywane po kryjomu, a siostra Elkins prowadzi pielęgniarki i zaczyna potajemnie spotykać się z fundatorem szpitala, Henrym Robertsonem. Kornelia, siostra Henry’ego, jest już mężatką i wpada na trop zarazy w San Francisco, próbując na własną rękę zbadać tą sprawę, prosząc o pomoc inspektora Speighta z Ochrony Zdrowia.

the_knick_21the_knick_22

Kolejny raz Steven Soderbergh tworzy swój medyczny świat, odtwarzając mentalność roku 1901, jednocześnie prowadząc wielowątkową narrację, co daje bardzo uważny i wnikliwy portret cudów postępu, ale i uprzedzeń wobec czarnoskórych. Do tego dochodzi wiele innych wątków: budowa nowego szpitala Knick, przekręty finansowe pilnującego finansów Hermanna Barrowa, prywatne dochodzenie Cornelii, powoli osłabiające się oko dr Algernona (i kompletnie pojawiająca się znikąd żona), bardziej przyjrzymy się prywatnemu życiu Chicheringa, ale zrobimy też kilka fajnych operacji jak rozdzielenia bliźniąt syjamskich. Każdy wątek jest silnie rozbudowany, wielokrotnie zaskakuje, a kilka kadrów zostanie w pamięci na dobre. Jest jeszcze eugenika – czyli sterylizacja osób uznawanych za idiotów, bandytów, niedorozwiniętych oraz nietolerancja czarnoskórych, gdzie nadal panuje podział na panów i służących (a wojna secesyjna dawno się skończyła).

the_knick_23the_knick_24

Tutaj wątkiem głównym, jeśli chodzi o sprawy medyczne jest walka z uzależnieniem od narkotyków. Dr Thackery prowadzi na własną rękę badania w tej kwestii i jest parę punktów przełomowych (znalezienie części mózgu odpowiedzialnej za nałóg czy zastosowanie hipnozy), jednak są to zaledwie małe punkty, a medycyna nie była aż tak skuteczna, by znaleźć odpowiednie zastosowanie. Operacja i wycięcie tego fragmentu mózgu było zbyt niebezpieczne, a hipnozę uważano za kuglarską sztuczkę (dodatkowo byli niektórzy ludzie na nią odporni). Nie zmieniło się jedno: ludzie z socjety zawsze pozostają wpływowi, dzięki pieniądzom, sprytowi oraz koneksjom, przez co wiele może ujść płazem. Więcej wam nie zdradzę, gdyż nie chcę zepsuć wam przyjemności z oglądania tego znakomitego serialu.

the_knick_25the_knick_26

Soderbergh stawia zawsze na realizm, przez co widzimy naturalne oświetlenie, a kamera bardzo przypomina dokument. Kadry nie zawsze są ostre, jest wiele ujęć robionych z drgawką, niestabilną pracą kamery lub za pomocą pokazywania zdarzeń z innej perspektywy niż zwykle (albo od dołu lub od góry czy pod kątem), a pulsująca elektroniką muzyka buduje aurę niesamowitości. Imponuje też praca scenografów oraz kostiumologów, wiernie odtwarzających miasto z tego okresu. Zarówno dokładne sale szpitalne, jak i brudne zaułki (burdele, nielegalne walki) wyglądają znakomicie.

the_knick_27the_knick_28

Wszystko na swoich barkach dźwiga tak naprawdę Clive Owen, znakomicie balansując między pyszałkowatością i ironią (daleki przodek dra House’a) a empatią i wyrozumiałością. Ta postać pełna sprzeczności imponują swoja bardzo szeroką wiedzą oraz pewnością siebie, nawet gdy jest uzależnionym gnojem. Magnetyzuje nawet samym spojrzeniem, pozornie obojętnym. Pozostali bohaterowie też są zagrani co najmniej bardzo dobrze: kluczący i kantujący Barrow (Jeremy Bobb), próbujący się na nowo odnaleźć dr Gallinger (Eric Johnson), stający się nowym wyznawcą eugeniki, wreszcie próbująca wybić się na swoją niezależność siostra Lucy Elkins (Eve Hewson) czy znowu działająca razem z cwanym szoferem Tomem Clearym (Chris Sullivan) Harriett. Każdy ma tu coś na sumieniu i nie jest świętym, przez co ich losy stają się coraz ciekawsze.

Twórcy od początku planowali „The Knick” jako serial na dwie serie. Zakończenie (tak jak poprzednio) ma charakter otwarty i być może zostanie zrealizowana seria trzecia. Gdyby jednak do tego by nie doszło, to nic by się nie stało. Można sobie dopowiedzieć ciąg dalszy, chociaż początki współczesnej medycyny mocno mnie zaintrygowały, więc może coś z tego będzie. Czas pokaże.

8,5/10

Radosław Ostrowski

PS. Serial jednak został skasowany.

The Knick – seria 1

Nowy Jork, rok 1900. Tytułowy Knick to skrót od nazwy szpitala Knickerbocker, którego właścicielami jest zamożna rodzina Robertsonów. Ale głównym bohaterem jest tutaj nowy szef oddziału chirurgii, John „Thack Madry” Thackery, który objął ta posadę po samobójstwie swojego mentora, dr Julesa Christiansena. Thack próbuje dokonać rewolucji w medycynie, co nie jest dość łatwe, a jego zespół stara się mu w tym pomóc.

Steven Soderbergh postanowił porzucić kino, w którym czuł się lekko ograniczony na rzecz telewizji. Serial stworzony przez Jacka Amiela i Michael Beglera (obaj pracowali m.in. przy serialu „Zwariowany świat Malcolma”) nie jest taką produkcją medyczną jak ostatnie tytuły. Nie ma tutaj pacjenta tygodnia, przewija się za to życie prywatne naszych głównych bohaterów: od lekarzy, przez właścicieli po dyrektora, a także obserwujemy początki przełomów medycznych, m.in. z wykorzystaniem zdjęć rentgenowskich. A po drodze pojawią się m.in. aborcje, nieudane operacje płodu łóżeczkowego, zamieszki na tle rasowym (morderstwo policjanta) czy badania nad krwią. Jedno mogę powiedzieć od razu – sceny operacji są bardzo realistyczne oraz drastyczne, więc osoby o słabszych nerwach nie powinny nawet zbliżać się do tego tytułu. Jedyne, co może rozczarowywać I serię jest zakończenie, a w zasadzie jego brak. Sprawiający wrażenie jakby niedokończonego, jakbyśmy byli dopiero w połowie serii, a nie na samym końcu. Technicznie jest to mieszanka rozmachu oraz przywiązania do detalu w odtwarzaniu realiów (scenografia, kostiumy, przedmioty i także warstwa obyczajowa), a sama kamera bywa czasami trzęsąca się (niemal reporterska) albo niewyraźna. Jest to celowy zabieg reżyserska, by dodać pewnego „brudnego” realizmu.

Swoje tez robi naprawdę świetnie poprowadzona obsada, gdzie każdemu z bohaterów udaje się stworzyć pełnokrwiste postacie. Nie będę oryginalny twierdząc, ze bryluje tutaj Clive Owen jako Thack. Kim jest ten lekarz? Na pewno ambitny, odważny i nie bojący się ryzyka. W dodatku nie pozbawiony ironicznego poczucia humoru oraz potężnego nałogu – kokainy. Czy wyjdzie z tego? Zakończenie nie daje jednoznacznej odpowiedzi, ale ten facet kradnie szoł całej reszcie.

Drugą mocną postacią jest wybrany na zastępcę Thacka (przez rodzinkę) dr Algernon Edwards (wyborny Andre Holland), który jest genialny, błyskotliwy oraz pomysłowy w prowadzeniu nowych zabiegów, tylko jest… czarny. Dlatego spotyka się z odrzuceniem i na własną rękę prowadzi praktykę pomagającą swoim pobratymcom, jednak wszelkie tę wątpliwości zostają rozwiane. Nie brakuje też innych ciekawych postaci jak opryskliwy kierowca Tom Cleary (mocarny Chris Sullivan), zadłużony u gangstera dyrektor Herman Barrow (Jeremy Bobb), zapatrzony w Thacka dr Bertram Chickering Jr. (Michael Angaramo) czy dociekliwy inspektor Speight z Departamentu Zdrowia (David Fierro).

Muszę przyznać, ze „The Knick” mnie pozytywnie zaskoczył, choć wymaga on sporo cierpliwości oraz pełnego wejścia w ten świat. W końcu jak pisano na reklamowych plakatach: „Nowoczesna medycyna gdzieś musiała mieć swój początek”. Nie wiem jak wy, ale czekam na dalszy ciąg produkcji Cinemaxa.

8/10

Radosław Ostrowski