Kuba Stankiewicz – Kilar

Kilar

Muzyk i pianista jazzowy Kuba Stankiewicz ostatnimi czasy mierzy się z muzyką filmową, grana w jazzowej estetyce. Dwa lata temu podjął wyzwania zagrania kompozycji Wojciecha Kilara. Co wyszło z tego połączenia?

Tylko fortepian i muzyka – już bardziej minimalistycznie się nie da. Wybór utworów może wydawać się mało zaskakujące, bo mamy wielką klasykę światową („Portret damy”, „Dracula”), jak i polską („Trędowata”, „Przygody pana Michała”, „Rodzina Połanieckich”). Melodia zostaje zachowana, jednak zmieniono tempo, nadając całości tak lekkiego sznytu, że nie znając tych melodii słucha się po prostu świetnie. Bez względu na to, czy jest melancholijny klimat („Smuga cienia”), odrobina romantyzmu („Kronika wypadków miłosnych” czy dwuczęściowa „Trędowata”), a typowe tempo walca zostaje mocno spowolnione. Stankiewicz się do całego materiału z respektem, nie rozmontowuje tych piosenek na czynniki pierwsze, ale każdy utwór naznacza swoim własnym piętnem. Niby te utwory znamy, ale Stankiewicz idzie swoją drogą (najmocniej to widać w „Przygodach pana Michała”, gdzie charakterystyczna melodia użyta jako „Pieśń o Małym Rycerzu” pojawia się na samym końcu), co jest ogromnym plusem. Więcej utworów nie podam, bo chce, żebyście sami je odkryli. Jak widać, jazz i muzyka filmowa są dość blisko siebie.

8/10

Radosław Ostrowski