Odpowiednik – seria 2

Wracamy do Berlina, gdzie znajduje się portal do alternatywnego świata. Wplątany w szpiegowską aferę Howard Silk jest przetrzymywany po drugiej stronie po zabójstwie szefa wywiadu, Alexandre’a Pope’a. Jego odpowiednik przebywa w jego świecie, gdzie żona Emily budzi się ze śpiączki. Stosunki między światami są bardzo napięte i doprowadziły do zamknięcia. Wszystko przez atak terrorystyczny, ale komórka zwana Indygo planuje kolejny atak. Powstrzymać próbuje nowy vice-dyrektor Stretegii, Emily Burton (Druga Strona) oraz Peter Quayle razem z przydzieloną do pomocy Naya Temple. Kierowana komórka terrorystyczna pod wodzą Miry planuje kolejny atak – jaki, na co oraz czym?

odpowiednik2-1

Jak możecie się domyślić, drugi sezon serialu Justina Marksa pozostaje szpiegowskim thrillerem z retro futurystycznymi gadżetami i klimatem zimnowojennym. Obie strony nie mogą sobie do końca ufać, nawet mimo wspólnego zagrożenia. W końcu uda nam się poznać doszło do powstania Przejścia oraz jak te dwa światy w pewnym momencie zaczęły żyć swoim życiem. Kiedy doszło do rozdziału, powstał Zarząd i w końcu wybuchła zabójcza epidemia. Nie spodziewałem się, że jeszcze będzie możliwość głębszego poznania tego świata.

odpowiednik2-2

Intryga się komplikuje, kolejne sekrety i kłamstwa wypływają na wierzch, zaś możliwość wejścia w życie drugiego siebie jest zbyt kusząca. To może doprowadzić do korupcji i nieprawości, stanowiąc zagrożenie dla obu światów. Obie strony zwane Zarządem mają wiele za uszami, a jedno zdarzenie doprowadziło do efektu motyla. Niejako prowokując do pytania, co decyduje o naszym życiu, naszym zachowaniu. W jakich okolicznościach możemy stać się tymi złymi? To są raczej takie pytania padające przy okazji, dodając jakby pewien do tej historii. Wciągającej, trzymającej w napięciu, z masą przewrotek oraz wielu kluczowych postaci. I to ostatnie mnie najbardziej złapało: mamy tu ludzi z krwi i kości, a nie supermaszyny oraz supertwardzieli, radzących sobie ze wszystkim jak John Wick z bandytami.

odpowiednik2-3

Choć scen akcji nie ma zbyt wiele, są one na tyle porządnie zrobione i gwałtowne, że potrafią podnieść temperaturę. Ważniejsze jednak były momenty, kiedy Silk z drugiego świata udaje tego dobrego przed „swoją” zagubioną żoną czy z życia małżeństwa Quayle’ów, gdzie żona działa dla drugiej strony. Intensywność wynikająca z udawania oraz braku zaufania, gdzie jedno słowo i złe zachowanie może doprowadzić do spalenia przykrywki podnoszą stawkę tej serii. Nadal jest to fantastycznie zagrany (absolutnie błyszczy J.K. Simmons oraz mająca więcej do pokazania Olivia Williams, a także fenomenalny Harry Lloyd czy James Cromwell) serial, z bardzo stonowanymi zdjęciami, świetną scenografią i muzyką. Nie wszystkie postacie są w pełni wykorzystane (zwłaszcza agent Ian Shaw oraz zabójczyni Baldwin), zaś zakończenie jest tu satysfakcjonująco-rozczarwujące. Zadowala zamknięcie wątku Silka, ale rozczarowuje pozostawienie kilku kwestii otwartych. Dlaczego? Bo serial został skasowany i aż prosi się o kontynuację opowieści, tylko z innymi bohaterami.

odpowiednik2-4

„Odpowiednik” miesza szpiegowski thriller z elementami kina SF w taki sposób, że daje masę świeżości. Sama koncepcja istnienia dwóch równoległych światów jest świetna, tak samo jak możliwość podmiany tożsamości daje spore pole manewru. Jedynie odcinek finałowy sprawia wrażenie na siłę przyspieszonego, nie psuje to jednak dobrego wrażenia. A nie jest to takie łatwe i szkoda, że trzeciej serii nie będzie.

8/10

Radosław Ostrowski

Criminal: Wielka Brytania – seria 1

Rok temu Netflix wpadł na koncepcję zrobienia serialu kryminalnego, skupionego niemal w całości w jednym miejscu – pokoju przesłuchań.  Akcja toczyła się w czterech krajach, gdzie każda ekipa zajmowała się innymi sprawami. Niemcy, Francja, Hiszpania i Wielka Brytania – to tam toczy się akcja serialu „Criminal”. W każdym z tych krajów otrzymujemy trzy sprawy, gdzie niemal od razu jesteśmy rzuceni w środek sprawy.

Samo dzieło Jima Fielda Smitha (reżyser) i George’a Kaya (scenarzysta) skupia się na grupie brytyjskich policjantów pod wodzą komisarz Natalie Hobbs. Ale nie poznajemy ich za dobrze, poza paroma zdawkowymi zdaniami. Najważniejsze są tutaj śledztwa, które są prawdopodobne, a wszystko sprzedają podejrzani. Pierwsza sprawa to ostatnia godzina przesłuchania szanowanego lekarza, który miał się dopuścić zabójstwa 14-letniej pasierbicy, wcześniej przez niego molestowanej seksualnie. Mężczyzna cały czas odmawia udzielenia jakichkolwiek informacji. Druga dotyczy kobiety, mającej dopuścić się zatrucia męża swojej siostry. Trzecia, dotyczy kierowcy porzuconej ciężarówki, gdzie mieli być przetrzymywani nielegalni imigranci. Mężczyzna dopiero co został aresztowany, a czasu dla ocalonych jest niewiele.

Jeśli komuś „Criminal” kojarzy się z Teatrem Telewizji, jest to poniekąd dobre skojarzenie. Akcja niemal w całość odbywa się w pokoju przesłuchań (po obu stronach szyby), sporadycznie trafiając na korytarzu. Jak w takich warunkach zbudować napięcie albo zaangażować? Scenariusze budowane są na kolejno odkrywanych tropach i tajemnicach, ale przede wszystkim na reakcjach oraz zeznaniach podejrzanych. Przy okazji widzimy różne techniki przesłuchań: od wyczekiwania przez naciskanie aż po atak i konfrontację. Tutaj liczy się bardzo dobre przygotowanie, opieranie się na analizowanych dowodach oraz intuicji. Każda z tych opowieści potrafi poruszyć i trzyma w napięciu, także dzięki uważnej pracy kamery (głównie zbliżeniach na twarze), a także spokojnemu montażowi.

Choć aktorstwo w takiej produkcji nie wydaje się najważniejszym elementem, nie zaniedbano tej sprawy. Najbardziej tutaj błyszczą podejrzeni i tutaj mamy absolutnie fantastycznego Davida Tennanta (Ethan), bardzo mocną Hayley Atwell (Stacey) oraz – najmniej znanego z tego grona – Youssefa Kerkoura (Jay), tworzącego bardzo poruszającą kreację mocno oszołomionego i zagubionego człowieka. Ekipa śledcza prezentuje się solidnie, ale jeśli miałbym kogoś wyróżnić z tego grona, byłby to rewelacyjny Mark Stanley jako bardzo dokładnie badający sprawy detektyw Hugo Daffy z pewną nieprzyjemną tajemnicą (to zostaje ujawnione w ostatnim odcinku) oraz Lee Ingleby jako – będący niejako analitycznym umysłem – detektyw Myerscough.

Bardzo solidne dzieło kryminalne, skupione przede wszystkim na podejrzanych oraz ich czasem nieprzyjemnych zdarzeniach. W sam raz na binge-watching w chłodną, wieczorną noc. Ze wszystkich serii „Criminal” tylko brytyjska dostała kontynuację. Więc to chyba o czymś świadczy.

7/10

Radosław Ostrowski

Odpowiednik – seria 1

Berlin – miasto takie tak tysiące innych miast. Szare, nudne, pozornie nieciekawe. Tutaj żyje i pracuje Howard Silk – mężczyzna bardziej starszy niż młodszy. Jego miejscem pracy jest tajemnicze Biuro, gdzie bohater działa w Łączności, zaś jego żona leży w szpitalu wskutek wypadku (jest w śpiączce). Spokojne i stateczne życie mężczyzny zostaje jednak wywrócone, a wszystko z powodu pewnego agenta oraz jego informacji o narażeniu Biura. A tym mężczyzną okazuje się… duplikat Howarda Silka. Wszystko z powodu znajdującego się pod budynkiem Przejścia, gdzie 30 lat wcześniej powstał świat bardzo podobny do naszego, lecz z czasem doszło do poważnych zmian. Ludzie wyglądają tak samo, mówią tak samo i dzielą te same wspomnienia przed całą sytuacją.

Sama koncepcja stojąca za dziełem Justina Marksa zbliża serial w kierunku SF. Zwłaszcza, że sama geneza stworzenia Drugiej Strony (alternatywnego Berlina oraz całego świata) nie zostaje nam wyjaśniona. Poza jednym zdaniem, że powstała wskutek eksperymentu, który wymknął się spod kontroli. I w sumie to tyle. Ale sam serial to szpiegowski thriller, klimatem przypominający dzieła z czasów zimnej wojny. Nie ma tutaj skupiania się na pościgach i strzelaninach (choć nie brakuje ich, a wyglądają porządnie – gdyby nie rzadkie „trzęsawki” kamery), lecz na konsekwentnie budowanej intrydze oraz odkrywaniu zależności kto z kim dla kogo i dlaczego. Przeciwnik, kimkolwiek jest, sprawia wrażenie osoby będącej o krok przed wszystkimi. Sama akcja jest prowadzona spokojnie, pozwalając głębiej wejść w ten skomplikowany układ dwóch światów.

Prowadzone jest to początkowo głównie przez dialogi, jednak coraz bardziej zaczynamy widzieć różnicę. Ludzie wyglądają identycznie, a jakby mają zupełnie różne charaktery i osiągnięcia. Jedna osoba jest zwykłym urzędnikiem, a w Drugiej Stronie okazuje się tajnym agentem. Ale Druga Strona ma pewien ukryty cel oraz dalekosiężnym plan, który nie zostaje nam do końca przedstawiony. I widzimy dlaczego decydują się na ten krok, choć nie znamy wszystkich zamieszanych. Akcję jeszcze bardziej podkręca fakt, że Howard od pewnego momentu musi naśladować swojego odpowiednika i to podkręca jeszcze bardziej napięcie. Twórcom bardzo przekonująco udaje się pokazać jak to „drugie życie” zaczyna wpływać na Howarda oraz jego sobowtóra, stopniowo rzutując na ich charaktery. Ale obaj panowie będą musieli na pewien czas pozostać w nieswojej skórze, co dobitnie pokazuje mocny finał. Choć muszę przyznać, że był on lekko rozczarowujący i oczekiwałem czegoś bardziej widowiskowego. Niemniej pozostaje kilka pytań bez odpowiedzi, więc na pewno sięgnę po drugi sezon.

Realizacyjnie też trudno się do czegoś przyczepić. Całość wygląda bardzo przyziemnie, z dużą ilością szarości niczym brukowej kostki (szczególnie w punkcie kontrolnym między światami), co dodaje realizmu. Nie ma tutaj bajeranckich efektów specjalnych czy bajeranckich tricków, ale to nie przeszkadza w uwiarygodnieniu całego konceptu. Jedyna rzecz, do której mogę się przyczepić wobec historii to wątek zabójczyni Baldwin. Początkowo wydaje się zagadkową postacią z prostą motywacją, jednak później gdzieś zostaje zepchnięta do roli nijakiego tła, by w finale o sobie przypomnieć.

„Odpowiednik” to przede wszystkim aktorski popis J.K. Simmonsa, grającego dwie różne wersje tej samej postaci Howarda Silka. Pierwszy to wycofany, empatyczny, ale zmęczony i samotny człowiek (dobra strona), drugi to bezwzględnie dążący do celi szpieg, porywczy oraz bardzo opanowany. Różnią się absolutnie wszystkim: mową ciała, sposobem mówienia i chodzenia, przez co łatwo ich rozróżnić. Choć pod koniec granice zaczynają się zacierać. Absolutnie wybitna kreacja w historii telewizji. Ale na drugim planie też nie brakuje wyrazistych ról. Taka jest Olivia Williams jako bardzo powściągliwa, analityczna oraz uparta Emily Burton (obecna/była żona w zależności od świata), a także rewelacyjny Harry Lloyd jako szef wywiadu, Quayle. Może i wydaje się niekompetentny, ale pod tą twarzą kryje się bardzo złożoną osobowością. Zwłaszcza ostatnie odcinki pokazują szeroki wachlarz możliwości. Solidnie trzymają poziom zarówno Ulrich Thomsen (Aldrich) oraz Stephen Rea (Alexander Pope), mający kluczową rolę dla historii.

Pierwszy sezon „Odpowiednika” wciąga jak rasowy thriller, ma wspaniałego Simmonsa oraz więcej niż interesujący świat do pokazania. Mam wielką nadzieję, że zostanie to bardziej rozwinięte oraz utrzyma poziom tego sezonu.

8/10

Radosław Ostrowski