Poparzeni Kawą Trzy – Wezmę cię

Wezme_Cie

Dwa lata temu pojawił się debiutancki album zespołu, którego członkami byli dziennikarze radiowi pod wodzą Romana Osicy. Teraz panowie postanowili przypomnieć o sobie i wrócili z nowym materiałem pt. „Wezmę cię”.

I mamy w zasadzie to samo, co na debiucie, czyli mieszankę rocka i ska (dęciaki i sekcja rytmiczna), a to wszystko ma tylko jeden cel and jeden cel only: good fun and good energy. Panowie też czasem skręcają w stronę orientu („Chodźmy na kebab”), czasami nawet bawią się w bardziej letnie klimaty („Biała skarpeta i sandał”), trochę brudu („Chujamba”), bardziej balladowo („Tatuaże”) czy rozpędzonego hymnu EURO 2012, czyli „Piosenka piłkar-ska”. Ta różnorodność tempa jest największa zaletą, choć gatunkowo nie ma tutaj niczego nowego. Każdy z utworów ma coś do zaoferowania, a i widać, że zespół jest bardzo zgrany i słucha się go z wielka frajdą, zaś wokale Romana Osicy i Krzysztofa Zasady trzymają fason.

Za to jak zawsze nie zawodzi Rafał Bryndal jako autor tekstów, pełnych humoru, lekkości, ale i refleksji o związkach i miłości, ale także o piłce nożnej („Piosenka piłkar-ska”). Mogę się założyć, że parę razy się zaśmiejecie.

Co ja tu dużo będę mówił – bezpretensjonalna zabawa i tyle. Na Sylwestra myślę, że będzie pasować w sam raz.

Radosław Ostrowski


Poparzeni Kawą Trzy – Musculus Cremaster

musculus_cremaster

Takiego zespołu nie ma chyba na świecie. Założyli go dziennikarze radiowi, z Radia Zet i RMF FM. Choć powstali w 2005 roku w korytarzach Sejmu, na ich płytę trzeba było poczekać pięć lat. W końcu wyszedł album „Musculus Cremaster” – pytanie czy należy to traktować jako ciekawostkę czy zawodowy zespół?

Po kolei jednak. Członkami tego pokręconego składu są: Roman Osica (wokal i saksofon), Krzysztof Zasada (gitara, wokal) – obaj z RMF FM; Marian Hilla (saksofon tenorowy i wokal ) – Radio Eska, Wojciech Jagielski (perkusja), Mariusz Gierszewski (bas) – obaj z Radia Zet, Krzysztof Tomaszewski (trąbka) oraz Jacek Kret (puzon) – brat bliźniak Jarosława Kreta, prezentera pogody z TVP. Najpierw zaczęli śpiewać covery rosyjskiego zespołu undergroundowego Leningrad. Ale potem zaczęli własne utwory, które też pojawiły się na debiucie.

Muzyka, którą grają panowie określa się jako ska. Ze spokojną gitarką oraz świetną sekcją dętą, której słucha się z wielką frajdą, chociaż nie brakuje żywszych kawałków jak punkowa „Feministka” czy „Życie ułożysz” z zapętlającą się i przyśpieszającą sekcją dętą, przypominającą bardziej muzykę Gorana Bregovica. Ale dominuje spokojniejsze tempo jak w „Dziwce z naprzeciwka” czy „Kawałku do tańca”. Na albumie pojawiły się też trzy piosenki rosyjskie „Super good”, kultowy „Soldat”, „Prognoz pogody” (z wplecionym tematem z „Emmanuelle” zagranym na dęciaki) oraz „Banany”. Niemniej całość wypada fantastycznie i świeżo, zaś wokal Romana Osicy prezntuje całkiem niezły poziom.

Za to teksty (poza rosyjskimi piosenkami) napisane przez Rafała Bryndala to przykład jak o poważnych sprawach opowiadać w lekki sposób, zarówno o miłości („Życie ułożyć”, „Chyba się zakochałem”), polityce („Jarosław Ka”), pijaństwie („Trzeba się napić”) oraz zabawie („Kawałek do tańca”).

Po raz pierwszy o nich usłyszałem, gdy wystartowali w konkursie na przebój Euro 2012 (super kawałek „PiłkarSKA”), a panowie już zapowiadają nowy materiał. „Musculus Cremaster” to lekki, świeży i kapitalnie brzmiący debiut jakiego u nas nie było od czasów Elektrycznych Gitar. Świetna zabawa i super sprawa.

9/10 + znak jakości

Radosław Ostrowski