Rumer – Love Is The Answer EP

Love_Is_The_Answer

To jeden z najciekawszych popowych głosów w Wielkiej Brytanii, który brzmi jakby żywcem został wzięty z lat 70., co potwierdziły 3 dobrze przyjęte płyty. W zeszłym roku wyszła skromna EP-ka, która zapewne jest zapowiedzią nowej płyty.

Utworów jest tylko sztuk 4, ale stylistyka popu z lat 70. została zachowana, co można stwierdzić po charakterystycznych uderzeniach perkusji, wolno snującej się gitarze oraz obecności smyczków, tak popularnych w tym okresie muzyki rozrywkowej. Na początku dostajemy nostalgiczny utwór tytułowy. Zaczyna się od fajnych chórków, które przewijają się przez cały utwór, ciepły Hammond, delikatną sekcję rytmiczną, fortepian aż po mocniejszy riff gitarowy pod koniec. Piękna i przyjemna piosenka. „Being At War With Each Other” zaczyna się dość leniwie, od delikatnej perkusji oraz fortepianu (kapitalny środek w wykonaniu tego instrumentu), by oczarować. Bardziej przebojowe (jakby reszta utworów była mniej) jest nagrany z gitarzysta Paulem Pesco „I Can’t Go for That”, chociaż klawisze niemal łudząco podobne do „Sunrise” Simply Red (nawet linia melodyjna wydaje się zbliżona), ale bardzo przyjemnie buja, tak jak finałowy „Be Thankful for What You Got”.

To staroświecki pop sprzed 40 lat, gdzie wszystko brzmiało bardziej naturalnie i mniej plastikowo. Głos Rumer – bardzo delikatny i pełen ciepła, idealnie współgra z muzyką oraz niegłupimi tekstami. Ale czemu tylko 4 utwory?

8/10

Radosław Ostrowski

Rumer – Into Colour

Into_Colour

O brytyjskiej wokalistce Sarze Joyce zwanej Rumer usłyszałem dwa lata temu, gdy nagrała wdzięczny album z coverami piosenek „Boys Don’t Cry”. Nigdy jednak nie miałem możliwości zapoznania się z jej własnymi utworami. Po okładce można domyślić się, że estetyka eleganckiego popu z dawnych lat i tutaj nas nie opuści.

Od strony produkcji artystkę wspiera Rob Shirakbari – klawiszowiec, producent współpracujący m.in. z Burtem Bacharachem. Zaczyna się od delikatnego wstępu pianistycznego w krótkim intro, który jest przygrywką do singlowego „Dangerous”. I tutaj jest inaczej – mocna perkusja, łagodnie płynące smyczki, funkowa gitara oraz pulsujący bas. Spokojniejszy i kojarzący się ze starymi knajpami jest „Reach Out”, gdzie gra fortepian, Hammond, smyki oraz trąbki. I przez większość czasu spędzonego na tym albumie mamy śliczne aranżacje, łagodne dźwięki gitary, fortepianu, co może działać nużąco. Rumer chyba musiała być tego świadoma, bo nie zabrakło bardziej żywiołowych akcentów. Klaskanie zgrane z basem w „Play Your Guitar”, minimalistyczny „Sam” czy bardziej dynamiczna „Pizza and Painball” (szybsza gra perkusji) dają kopa.

Jednak udaje się tutaj zachować spójność w tym melancholijnym „Into Colour”, co jest też zasługą ciepłego głosu wokalistki, który nie wywołuje znużenia. Ciepła, pogodna płyta w starym stylu, czyli absolutnie coś dla mnie. I mam nadzieję, że nie tylko dla mnie.

7,5/10

Radosław Ostrowski