
Sary McLachlan przedstawiać nie trzeba specjalnie – jeden z anielskich głosów z Kanady zrobił to, co każdy twórca w okolicach grudnia każdego roku. A mianowicie chodzi o wydanie albumu z „Christmas” w tytule. I to już drugi świąteczny album wokalistki (poprzedni „Wintersong” wyszedł w 2006 roku).
W zasadzie jest to kompilacja piosenek świątecznych, także tych z „Wintersong”. I są to bardzo elegancko wykonane z dominującym fortepianem na pierwszym planie. Jednak aranżacje są tutaj przyjemnie (nie udało się nie uniknąć dzwonków): od akustycznej gitary (wyciszone „What Child Is This?” i „The River”), smyczki i chór („Prayer of St. Francis”) przez jazz (zagrany w duecie z Barenaked Ladies „God Rest Ye Merry Gentlemen/We Three Kings”). Niby utwory dość ograne i oczywiste, jednak dzięki pięknemu głosowi McLachlan nadal potrafią oczarować i zachwycić. Nawet wstęp przypominający dźwięk grany z adaptera („I Heard The Bells On Christmas Days”) nie przeszkadza, tylko buduje nostalgiczny klimat. Nie ma sensu wymieniać poszczególnych utworów, ale jest kilka perełek. Romantyczny „Space on the Couch for Two”, gitarowy „What Child Is This?”, bardziej popowy i elektroniczny „Find Your Voice”, wsparty przez chór „Silent Night” czy wykonany w duecie z Dianą Krall „Christmas Tree is Here”. Niby tylko „jednorazowy” album, ale mam wrażenie, że za rok też sobie puszczę ten album.
8/10
Radosław Ostrowski


