Wilk – seria 1

Czy jest sens oglądać seriale, których odcinki trwają kilka minut? Kilka odcinków po maksymalnie 15 minut – gdyby była to antologia w stylu „Miłość, śmierć i roboty”, nie jest to aż taki problem. Co innego w przypadku serialu, próbującego stworzyć spójną opowieść. Jak jest w przypadku serialu Canal+ „Wilk”?

wilk1-1

Dzieło niejakiego Jana Dybusa (debiutanta) toczy się w świecie, gdzie wprowadzony zostaje stan wyjątkowy. Wszyscy są zamknięci w swoich domach, nie można nigdzie wyjść. Chyba że chcesz zorganizować zamieszki to możesz, ale wtedy zaczną do ciebie strzelać i pacyfikować. Więc nie jest za ciekawie. Cała historia skupia się na dwójce młodych ludzi: Tymku oraz Adzie. Oboje pochodzą z różnych domów i jakimś cudem są razem, choć chyba wydaje się tylko seks. Stan wyjątkowy zmienia to wszystko, chociaż…

wilk1-2

Historia jest prościutka jak konstrukcja cepa, gdzie większość czasu spędzamy z chłopakiem. Bardzo wycofanym, niezbyt rozmownym (przynajmniej wobec dziewczyny) i wydaje się bardziej imprezowy. Jego rodzice (Magdalena Boczarska i Grzegorz Damięcki) chyba bardziej żyją obok siebie niż ze sobą. On bardziej w jakieś dużej korporacji, ją widzimy biorącą jakieś piguły. Jeszcze jest młodsza córka w wieku raczej przedszkolno-wczesno-podstawówkowym. Z drugiej strony jest Ada, mieszkająca z matką (Agata Kulesza). Kobieta jest w depresji po śmierci męża na raka i dziewczyna zajmuje się nią. Ją bliżej poznajemy dopiero pod koniec. Chyba, że jeszcze za dodatkowe źródło informacji potraktujemy pisane SMS-y. W tle jeszcze są wiadomości z ulicy oraz komunikaty przekazywane przez jakiegoś chłopaka, będącego jakby liderem tego buntu.

wilk1-3

Reżyser może treściowo nie zaskakuje, ale za to formą bawi się na wszelkie sposoby. Nie chodzi tylko o wplecenie krótkich retrospekcji (niektóre jak pokazanie rozwijanej kariery ojca Tymka płyną niczym teledysk) czy kilku szybkich sztuczek montażowych (impreza), lecz częste używanie czwartej ściany. I to w najmniej oczekiwanym momencie przez niemal każdego, biorąc mnie z zaskoczenia. Do tego w tle grająca muzyka hip-hopowa (m. in. PRO8L3M, Bedoes, OIO), budująca klimat.

wilk1-4

Ogląda się to naprawdę dobrze, mimo że jest to strasznie krótki tytuł (obejrzenie go może zająć trochę ponad godzinę). Tak krótki, że sprawia wrażenie urwanego i troszkę chciałoby się głębiej wejść w ten świat. Niemniej jest to intrygujący eksperyment ze sporym potencjałem, pokazujący wycinek świata lockdownu z perspektywy młodych ludzi. Niedawno wyszła druga seria i chętnie sprawdzę, czy coś się zmieniło w tym temacie.

6,5/10

Radosław Ostrowski