Airbag – Identity

identity

W roku 2009 roku ukazała się ich debiutancka płyta, w której czuć było ducha progresywnych brzmień. Choć działali dużo wcześniej, to dopiero w 2005 roku (po 11 latach działalności) przyjęli nazwę Airbag. Zespół tworzyli wtedy: wokalista Asle Tostrup, gitarzysta Bjorn Rijs, klawiszowiec Jorgen Hagen, basista Anders Hovdan i perkusista Joachim Slikker. I w tym składzie wydali swój pierwszy album „Identity”.

Utworów jest osiem, z czego najkrótszy trwa ponad 5 minut. Wszystko zaczynami od instrumentalnego i bardzo łagodnego „Prelude” z cykającym zegarem w tle. Najważniejszymi instrumentami są delikatnie grające klawisze, budujące klimat albumu oraz gitary: elektryczna serwująca zarówno spokojne pasaże i trochę mocniejsze riffy („No Escape”) jak i akustyczna („Colours”, gdzie druga połowa jest instrumentalna). Na obu Bjorn Rijs pokazuje swoje naprawdę spore umiejętności. Nie brakuje spokojniejszych brzmień („Feeling Less” – organy naprawdę szaleją) jak i bardziej dynamicznych („No Escape”) oraz takich, gdzie te nastroje przeplatają się ze sobą („Safe Like You” czy „Steal My Soul” z pięknym fortepianem, echem głosów oraz oszczędną perkusją). Niby nie odkrywamy tutaj niczego nowego, ale jednak słucha się tego zaskakująco dobrze.

A drugą mocną rzeczą tego albumu poza wtórną, ale jednak potrafiącą urzec muzyką jest wokal Tostrupa – wyciszony i stonowany, ale jednak pełen emocji. Także dość skromna i krótka warstwa tekstowa też jest warta uwagi, choć sprawia wrażenie dodatku do muzyki.

Już debiutem pokazali, że warto na nich stawiać. Zaczęli z wysokiego tonu i potem mieli okazać się jeszcze lepsi, ale to temat na inny dzień.

8/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz