

W Australii o dziwo też potrafią ostro przyłoić. Przecież z tego kraju pochodzi właśnie kapela AC/DC. I o dziwo okazuje się, że kapela ta ma swoich następców. jest to grupa Airbourne kierowana przez braci O’Keefe. Przekonałem się o tym słuchając ich trzeciej studyjnej płyty.
„Black Dog Barking” zawiera utworów sztuk 10, a za produkcję odpowiada Brian Howes, członek zespołu Closure. Zawartością tej płyty jest prosty i nieskomplikowany hard rock z chwytliwymi melodiami, dynamicznymi riffami – innymi słowy petarda goni petardę. Sekcja rytmiczna wali jak szalona („No One Fits Me (Better Than You)”), gitara serwuje ostre i szybkie riffy („Ready To Rock”), czasem gitara trochę delikatniej (początek „Live It Up” z dźwiękami silnika samolotów i syreną alarmową czy lekko latynowski początek „Hungry”, które potem idzie w stronę bardziej metalu), ale tylko po to, by po minucie wcisnąć gaz i dołożyć do pieca, zaś refreny są śpiewane wspólnie („Ready to Rock” czy „Live It Up”), zaś zadziorny wokal Joela O’Keefe’a dodaje tylko smaku i energii do pieca. Całość brzmi po prostu znakomicie, energetycznie i nieskomplikowanie. Teksty też nie są zbyt istotne ani głębokie. Także 3 piosenki w edycji deluxe trzymają poziom.
Przy tej płycie czas mija jak z bicza strzelił, atmosfera i klimat jak z płyt AC/DC. Kolejny przykład, że prostota dobrze zrobiona, będzie przyciągać uwagę i zasługuje na uznanie. Wypatrujcie Czarnego Psa.
7,5/10
Radosław Ostrowski
