Nick Cave & the Bad Seeds – Your Funeral… My Trial

Your_Funeral_My_Trial

Jak już mówiłem, Nick Cave i jego Złe Nasionka w 1986 roku wydały dwie płyty. O pierwszej już mówiłem, jednak ten album bardziej przypomina poprzednie dokonania Cave’a.

Produkcją znów zajął się Mark Ellis i Tony Cohen, zaś ekipa w składzie: Cave, Harvey, Adamson, Wydler i Bargeld zrobili to, co zawsze – poeksperymentowali. Nadal jest oszczędnie, mniej przebojowo (a w zasadzie nieprzebojowo) niż na poprzedniej płycie i mroczniej. Pytanie tylko czy nadal Cave i spółka są w stanie przykuć uwagę i zahipnotyzować? Bo tu już czuć pewne zmęczenie materiału oraz sięganie po sprawdzone sztuczki jak podbrudzona gitara („She Fell Away”), zapętlająca się melodia, nawet interesujący bas Barry’ego Adamsona („Hard On For Love”) czy mocno psująca elektronika („The Carny” z ksylofonem tworzącym melodie cyrkową), nakładające się wokale nie są w stanie zakryć lekkiej monotonii. Owszem, nie brakuje tu energii czy mrocznego klimatu, ale po raz pierwszy poczułem się znużony, choć utwory poniżej pewnego poziomu nie schodzą. Nawet wokal Cave’a wydał mi się mało interesujący, choć jak zawsze z intrygującymi tekstami.

Tytuł intrygujący, realizacja ma swój klimat, jednak dla mnie mało zaskakujące i mało wciągające. Tylko za zatwardziałych fanów.

6/10

Radosław Ostrowski


Dodaj komentarz