

Marillion w ostatnim czasie trzymał raczej dobry poziom. Jednak w 2008 roku zrobili coś, czego nikt się po nich nie spodziewał – nagrali płytę akustyczną, co wydawało się kompletnym szaleństwem. W dodatku były to akustyczne wersje utworów grupy z Hogarthem na wokalu. Efekt?
Powinien być rozczarowujący i trochę taki jest. Z racji rzeczy, na pierwszy plan wysuwają się klawisze, całość jest bardzo delikatna i lekko uboga. Są pewne próby urozmaicenia (cymbałki i bałałajka w „Interior Lulu” czy chwilowa obecność gitary elektrycznej we „Wrapped in the Time” oraz „Quartz”), jednak w porównaniu z oryginałami albo różnią się niewiele („This is the 21th Century”) albo bardzo słabo („The Space” z ładnym pianinem). Sam wokal Hogartha jest dość spokojny, delikatny. W zasadzie można się zapytać, po co drugi raz nagrywać to samo. W dodatku w oryginale duża część utworów była akustyczna, a najlepiej prezentuje się premierowy „It’s Not Your Fault”.
Innymi słowy, ta płyta w ogóle nie powinna ujrzeć światła dziennego. Ten pomysł nie miał prawa się udać, a trzy dobre numery to za mało, by uznać płytę za udaną.
5/10
https://www.youtube.com/watch?v=Jsxu8W5vr-g&w=300&h=247
Radosław Ostrowski
