Trans

Simon London jest pracownikiem domu aukcyjnego, który współpracuje z gangsterem Franckiem. Pomaga mu w kradzieży cennego obrazu, którego schował, a potem… traci pamięć. Jego szef decyduje się go wysłać do terapeutki, by za pomocą hipnozy wyciągnąć informacje. Nie będzie to jednak takie proste.

trans1

Danny Boyle tym razem postanowił stworzyć własną wersję „Incepcji”. Mamy dość banalną intrygę, która się zapętla, myli tropy i komplikuje non stop cała opowieść, budując atmosferę z filmów Davida Lyncha, gdzie każde słowo może być kluczem do rozwiązania tajemnicy. Jest to kolejny pokazujący jak dobrym komputerem jest ludzki mózg, choć jest mocno podatny na bodźce zewnętrzne i potrafi spłatać figle. Tylko „Panaceum” Soderbergha miało równie pogmatwaną intrygę, ale tutaj problem jest jeszcze większy, bo nie wiem co jest prawdą, a co tylko wytworem naszego umysłu. Nie brakuje masy zaskoczeń (choć parę z nich może wydawać się niedorzecznych), gry pozorów, polanej pulsującą elektroniczną muzyką, wprowadzającą w trans oraz świetnemu montażowy. Tym większy był dla mnie finał, którego się nie spodziewałem. Więcej wam nie zdradzę, bo mógłbym zepsuć frajdę z oglądania.

trans2

Aktorzy też dorzucają swoje i trudno się do nich przyczepić. Świetnie wypadł James McAvoy w roli Simona. Jest zagubiony, nieufny i skonsternowany. Jak się potem okaże, facet dość mroczną tajemnicę. Twardy jest Vincent Cassel jako szef gangu – uparty, manipulujący, pomysłowy i nieustępliwy. Ale największym dla mnie zaskoczyła była Rosario Dawson, która niby jest femme fatale, ale nie wiadomo po czyjej jest stronie. Strasznie skomplikowana postać, którą trudno rozgryźć.

trans3

Boyle tym razem pobawił się w kino gatunkowe i wyszedł z tego obronną ręką. Świetnie poprowadzone ze skomplikowanym scenariuszem oraz dziwaczną, lekko oniryczną atmosferą.

8/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz