David Arnold & Michael Price – Sherlock (Season Two)

Sherlock_Season_Two

“Sherlock” zebrał entuzjastyczne recenzje. Nic dziwnego, że powstała druga seria z następnymi 3 odcinkami, co sugerował też cliffhanger w ostatnim odcinku. W tej serii wzięto się za trzy najsłynniejsze sprawy: „Skandal w Belgravii” z Ireną Adler w roli głównej, „Psa Baskerville’ów” i „Upadku z Reichenbacha”, oczywiści odpowiednio modyfikując i uwspółcześniając. Zaś za muzykę odpowiadali znowu duet David Arnold/Michael Price. I jest progres, choć pozornie nic się nie zmieniło. Nadal mamy elektronikę, wspieraną przez smyczki, perkusję i inne instrumenty, za to jednak jest bardziej przystępnie.

arnoldJuż sam początek albumu zapowiada pewne zmiany. Dostajemy temat Ireny Adler (piękne solo na skrzypcach, grane przez samego Sherlocka – przynajmniej na ekranie) jest szkieletem muzyki z pierwszego odcinka, który brzmi dźwiękowo delikatniej i liryczniej, co podkreślają następne utwory – lekko skoczny „Potential Clients” (te smyczki i plumkania), zmysłowy „Status Symbols” z lekkimi smyczkami, zgrabnie wplecionym tematem Sherlocka z poprzedniej części oraz pulsującą elektroniką czy kapitalnym „SHERlocked” (znowu skrzypce, a także fortepian), buduje wątek zauroczenia Holmesa kuszącą kobietą. W tym miejscu jest też muzyka akcji, częściowo budowana na sprawdzonych patentach (uderzenia cymbałków w „Dark Times” czy szybkie smyczki w „Smoke Alarm”), jednak tutaj pojawia się rzadko.

price„Pies Baskerville’ów” bardziej idzie w stronę horroru, więc i muzyka musiała zmienić klimat. Słychać to już w „Pursuit by a Hound”. Elektronika staje się mocniejsza i bardziej agresywna, wspierana przez smyczki i kotły, przeraża. I ta atmosfera jest budowana dalej za pomocą „The Village” (na początku orientalna perkusja, pod koniec flety mieszają się z elektroniką) i „Double Room” (cymbały, perkusja, także elektroniczna i delikatne dźwięki skrzypiec oraz fortepianu), co wypada naprawdę przyjemnie. Jednak prawdziwą petardą jest tutaj idące mocno w techno przeróbka tematu przewodniego w „Deeper into Baskerville”. Oprócz tego jest i temat Sherlocka („To Dartmoor”), krótkie chwile oddechu (akustyczna gitara na początku „To Dartmoor”) oraz groza (niepokojące „The Lab” ze znany z poprzedniej serii tematem Watsona).

Zaś ostatni odcinek to konfrontacja Holmesa z Moriartym, która kończy się cliffhangerem zapowiadającym nową serię. I tutaj jest bardziej dramatycznie. Zaczyna się jeszcze idący w duchu poprzedniego odcinka „Grimm Fairy Tale” (cymbały, elektronika oraz różne „głosy”), jednak „Deduction and Deception” to zmiana klimatu. Pozornie mamy to samo, co w poprzedniej serii, ale w tym utworze bardziej pulsuje elektronika, zaś smyczki nadają podniosłego charakteru, by pod koniec zaszarżować, razem z walącymi kotłami. Ten temat pojawi się w „Prepare to Do Anything”, zaś mocno poruszają smyczki w „Blood on the Pavement” (najmocniejszy utwór tego odcinka). Całość zaś kończy elegijny „One More Miracle”, gdzie do tematu Watsona wpleciono na koniec motyw z czołówki.

Tym razem Arnold z Pricem popracowali nad brzmieniem, tworząc bogatszą w tematy oraz bardziej przystępną do odsłuchu muzykę, która nadal brzmi lepiej w połączeniu z obrazem. Jednak poza nim wypada naprawdę nieźle. Jak tak dalej pójdzie, przy serii trzeciej osiągną poziom mistrzowski. Czy tak będzie czas pokaże. Ja jestem dobrej myśli.

7,5/10

Radosław Ostrowski


Dodaj komentarz