Dziewczyna z szafy

Jacek mieszka razem ze swoim upośledzonym umysłowo bratem Tomkiem, który żyje w swoim świecie, co czasem bywa bardzo ciężkie do wytrzymania. Brat zostawia go u sąsiadów, którym musi za to płacić. Aż do momentu kiedy pojawia się tajemnicza i ekscentryczna Magda, która też żyje w swoim światem.

szafa1

Bodo Kox jest jedną z najsłynniejszych postaci polskiego kina niezależnego, który dopiero teraz wskoczył do głównego nurtu i stworzył bardzo specyficzny film. Ni to dramat, ni komedia, mocno inspirowana niezależnym kinem amerykańskim czy skandynawskimi opowieściami o wykluczonych ekscentrykach, którzy nie potrafią żyć razem ze społeczeństwem. Ta historia znajomości dwojga dziwaków to w zasadzie samograj, który można poprowadzić na wiele sposobów – tutaj jest bardziej pogodnie, nie do końca na serio (choć humor jest mocno absurdalny jak w scenie, gdy po zapaleniu skręt Jacek widzi siebie w radiowozie, a wokół sama woda), ale nie wciągnęło mnie to, zaś relacja między Magdą a Tomkiem jest niejasna. No i jeszcze na koniec motyw umierania Tomka – jakby kompletnie Kox nie miał pomysłu na całą historię. Technicznie film wygląda światowo, co podkreślają zdjęcia Arkadiusza Tomiaka, świetna scenografia oraz efekty specjalne, które są zgrane z obrazem.

Swoje też dodają aktorzy, którzy naprawdę wczuli się w postacie. Wojciech Mecwaldowski, który prawie nic nie mówi, genialnie porusza się jako autystyczny (te palce, te ruchy głowa i nogami – coś niesamowitego). To samo można powiedzieć o debiutującej Magdalenie Różańskiej, której Magda ma coś z wiedźmy. Poza nimi na drugim planie błyszczą niezawodni Piotr Głowacki (Jacek, który jakoś próbuje żyć) oraz Eryk Lubos (dzielnicowy – prostoduszny i sympatyczny), którzy kradną każdą scenę swoją obecnością.

szafa2

„Dziewczyna…” to takie dziwadło, w którym poza scenariuszem chyba wszystko jest dopracowane i dopięte oraz wygląda jak nie kręcony w Polsce. I choćby dlatego warto zwrócić na niego uwagę.

6/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz