Perfect – DaDaDam

Dadadam

Tego zespołu nie trzeba specjalnie przedstawiać. 35 lat działalności, miliony sprzedanych płyt i wielkie przeboje formatu „Autobiografii”, „Chcemy być sobą” czy „Niepokonani”. Tym razem z okazji okrągłej rocznicy działalności postanowili nagrać płytę. Jak powiadają członkowie grupy – ostatniego albumu. Czy będzie to smutna stypa, a może fajna impreza?

Jedno pozostaje niezmienne – nadal panom się chce i jeszcze potrafią porządnie przyłoić. Darek Kozakiewicz na gitarze robi wiele fajnych rzeczy i nie przynudza (szczególnie polecam instrumentalny „Speedy Tune”, który zajeżdża mocno Motorheadem). Pachnie to trochę dawnymi czasami grupy („Droga bez łez” czy „Nigdy dość”), energii jest tu sporo i nie brakuje tutaj potencjalnych hitów (singlowa ballada „Wszystko ma swój czas” czy chwytliwa „Znowu plaża”), gitarka wreszcie ma co robić, nie brakuje tutaj także akustycznego dźwięku („Takie to przebudzenie” z bardzo mrocznym środkiem). Innymi słowy jest różnorodnie, ale nie chaotycznie, w dodatku jest jeszcze kilka niezłych patentów (nakładający się wokal w refrenie do „Nigdy dość” z perkusyjną popisówą pod koniec), choć nie wszystko tutaj pasuje (nijaki „Ekspres” i chyba zbyt festynowy „Strażak” z dęciakami).

Markowski nadal śpiewa po swojemu i jeszcze nie zamierza iść do muzeum. Warstwa tekstowa też trzyma solidny poziom i nie tutaj jakiś poważnych kiksów czy dziwacznych frazesów. Jest refleksyjnie, poważnie i bardzo energetycznie. Może i nie będzie tutaj wielkich hitów na miarę w/w, ale o nadal dobra muzyka. Czy Perfect odchodzi ze sceny niepokonanym? Zaryzykuję, ze tak.

7,5/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz