Angus & Julia Stone – Angus & Julia Stone

Angus__Julia_Stone

Nie ma to jak rodzeństwo, które ma podobny talent i pasje. A że to czasem wystarczy, by odnieść sukces pokazuje grupa kierowana przez brata i siostrę – Angusa i Julię Stonę, który po czterech latach przerwy wrócili z nowym, trzecim albumem wyprodukowanym przez samego Ricka Rubina. Czy to mogło nie wypalić?

Zawsze jest takie ryzyko, jednak fani chyba nie powinni być rozczarowani. Delikatne gitary (akustyczna i elektryczna), dwa ładne głosy, perkusja – więcej nie trzeba. No może jeszcze jakieś dobre melodie oraz teksty. I o dziwo, też się to znalazło, choć tempo jest głównie spokojne. Czasami jest on budowany przez świetne Hammondy („Grizzly Bear”), pójście w stronę retro z lat 70. („Heart Beats Slow”) i delikatnie łkają na gitarach swoich, budując trochę nostalgiczny klimat jak w „Wherevere You Are” czy „Death Defying Acts”. Ale nie znaczy to, że grupa tylko smęci – pojawia się też coś żywszego i żwawszego jak „Little Whiskey” z szybszą grą gitar i perkusji. Jednak całość jest naprawdę spójna i bardzo przyjemna.

To także zasługa naprawdę zgranych głosów Angusa i Julii – trochę delikatnych (ona mi się trochę kojarzy z Russian Red), ale idealnie współgrają z muzyką, tworząc ciepłą, ale bardzo odprężającą miksturę. A wersja deluxe zawiera jeszcze dwie, fajniutkie piosenki. Na tą porę roku, naprawdę orzeźwiający koktajl wyszedł.

7,5/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz