

Trudno mi wyobrazić sobie znawcę muzyki rockowej, który nie słyszał o U2 i nie słyszał o niejakim Bono. Od ostatniej (dość dobrze przyjętej płyty „No Line on the Horizon”) minęło pięć, a nowy materiał miał się ukazać dopiero za rok. Ale doszło do przyśpieszenie i już teraz możemy się cieszyć nowa płytą U2. Ale czy będzie to dobry materiał?
Tym razem za produkcję materiału odpowiada Danger Mouse – mało kto pamięta, że był współtwórcą duetu Gnarls Barkley – odpowiedzialny za albumy m.in. Norah Jones czy The Black Keys. I ta różnica jest wyraźnie słyszalna. Otwierający całość singlowy „The Miracle (of Joey Ramone)” brzmi kompletnie nie jak U2 – chóralne refreny, etniczna perkusja na początku i lekko podrasowana elektronicznie gitara The Edge’a. Bardzo świeża kompozycja, dawno nie było słychać tak eksperymentującej kapeli. Zniżką formy jest „Every Breaking Wave” brzmiące jak krzyżówka „Every Breath You Take” z „With or Without You”, ale “California (There is no End to Love)” to taki niemal klasyczny U2. Tylko z bardziej podrasowanymi klawiszami (imitacja smyczków świetna) oraz wyraźnym basem, a Bono nosi to swoim silnym głosem. Równie niezła jest ballada „Song for Someone” z ładnym wstępem akustycznym oraz wybornie epicka (jak na tą grupę) „Iris” z tym charakterystycznym riffem Edge’a oraz basem czy trochę przypominające „Vertigo” dynamiczne „Volcano”. A dalej nie brakuje niespodzianek oraz wyraźnej inspiracji punkowymi kapelami: nerwowe wokalizy i fortepian w „Raised by Wolves”, brudnej gitary elektrycznej zmieszanej z akustyczną w „Cedarwood Road” czy pulsacyjnej elektroniki w „Sleep Like a Baby Tonight”. I muszę przyznać, że to końcówka jest najlepszym momentem płyty pokazującym, że irlandzki kwartet ma wielki potencjał, jeśli tylko da mu się na to szanse.
I naprawdę jestem pozytywnie zaskoczony nowym, miejscami bardziej punkowym „Songs of Innocence”. Nie brakuje tutaj zarówno melodii jak i eksperymentowania, co pokazuje, że jest miejsce na świeżość w grupie z takim długim stażem. Jest naprawdę dobrze.
7/10
Radosław Ostrowski
