Pole w Anglii

Dwaj Brytyjczycy podczas wojny domowej uciekają z pola bitwy. Jeden z nich, astrolog Whitehead ma za zadanie odnaleźć i schwytać O’Neilla, który wykradł tajemnicze pisma jego pana. Do grupy dołącza tajemniczy Cutter, który służy O’Neillowi, zmuszając cała grupę do odnalezienie skarbu na polu pełnym dziwnych grzybów.

Niby jest to film historyczny, ale bardzo kameralny i stonowany. Ben Whitley tworzy dziwną mieszankę odrealnionego, lekko psychodelicznego klimatu, dzięki bardzo sugestywnej realizacji (miejscami przyśpieszony, wręcz „stroboskopowy” montaż doprowadzający do oczopląsu jak podczas sceny pociągania liny czy wizji Whiteheada po zjedzeniu grzybów). Jeśli dodamy do tego tajemniczą fabułę, czarno-białe zdjęcia (miejscami naprawdę plastyczne) i muzykę będąca mieszanką elektroniki z imitacją epoki, to dostaniemy bardzo zagadkowy film. Pełen bełkotu religijnego, scen dziwacznych, niezłego aktorstwa oraz kompletnego zagubienia jak w przypadku „Valhalla Rising” Refna. Do tej pory nie jestem w stanie rozgryźć o co tu chodziło, więc seans tylko dla odważnych i nieustraszonych kinomanów.

pole3

5/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz