Macy Gray – The Way

The_Way

Ta wokalistka r’n’b swoje pięć minut miała na przełomie wieków. Ale ostatnie dwie płyty (pierwsza a coverami, druga w hołdzie dla „Talking Book” Stevie Wondera) spotkały się z ostrą krytyką oraz brakiem dużego zainteresowania. Czy przy nowym materiale (autorskim) będzie tak samo?

Za produkcję odpowiada niejaki Booker T. Jones – członek grupy Booker T. & MG’s (autorzy kultowego instrumentalnego „Green Onions”). Ale efekt jest dość zaskakujący. Otwierający całość „Stoned” brzmi bardzo folkowo. Delikatna gra gitary, skrzypce w tle oraz oszczędna perkusja mogą wprawić w konsternację. A dalej jest jeszcze ciekawiej i różnorodniej – przesterowana, brudna gitara („Bang Bang”), funkowe dźwięki zmieszane z chórkami („Hands”), nawet blues („I Miss The Sex” z „pływającym” fortepianem). „The Way” na pewno jest najbardziej różnorodna brzmieniowa płytą w dorobku Gray, ale całość ma zaskakująco spójny klimat i żaden utwór nie gryzie się z resztą. Do tego dodajmy wyrazisty wokal macy i mamy naprawdę dobry album. W ostatnim czasie to była rzadkość w jej karierze.

7/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz