Renata Przemyk – Rzeźba dnia

Rzezba_dnia

Jedna z najbardziej rozpoznawalnych wokalistek polskiej sceny alternatywnej zrobiła sobie dość długą przerwę na własny album. Bo aż 5 lat, co nie znaczy, że w tym czasie nic nie robiła (płyta akustyczna, występy w teatrze). Ale dla wielu „Rzeźba dnia” może być sporą niespodzianka. Dlaczego?

Bo jest ona bardzo różnorodna i bardziej przebojowa. Już otwierający całość „Czas M” to mieszanka etnicznych brzmień (gitara akustyczna, bębny i skrzypce) z elektronicznym bitem. „Kot” przypomina trochę kołysankę (cymbałki), podrasowaną gitarą elektryczną, natomiast kompletnym szokiem jest wybrany na singla dyskotekowy „Kłamiesz”. Tego się nie spodziewałem po Renacie P., a dalej jest jeszcze ciekawiej – katarynkowa „Rzeźba dnia”, gdzie Renata śpiewa bardzo przyciszonym głosem, chwytliwe „Nic to jest” z basem na pierwszym planie, do którego dochodzą smyczki i cymbałki czy tango „Raczej” podrasowane… dubstepem. Takie nowe oblicze Renaty może wywołać totalne zaskoczenie, ale zaskakująco dobrze współgra z jej eterycznym głosem i nawet te elektroniczne wstawki nie przeszkadzają.

Również teksty są zdecydowanie na plus i nie są prostymi, banalnymi frazami o miłości – a nawet jeśli jest o związkach to albo o ich ciemnej stronie („Kłamiesz”) albo o swoich nadziejach i oczekiwaniach („Dwojedno”). Jest też wersja deluxe zawierająca remiksy „Kłamiesz”.

Musze przyznać, że nigdy nie jest za późno na eksperymentowanie oraz poszukiwanie nowych dźwięków. Renata Przemyk zaskakująco dobrze wybrzmiewa z elektroniką, trip-hopem. Pytanie tylko, czy wy będziecie na to gotowi.

7/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz