She & Him – Classics

Classics

Mnie ten duet dawno oczarował grając muzykę troszkę przypominającą pop z lat 50. i 60. Ale dopiero po czterech płytach (opatrzone nazwami „Volume” oraz płytą świąteczna) gitarzysta Matthew Ward oraz aktorka Zooey Deschanel nagrali album z coverami klasyków amerykańskiej muzyki rozrywkowej.

Tym razem jeszcze zostali wsparci przez 20-osobową orkiestrę, która nadaje pewnego eleganckiego sznytu. Można powiedzieć, że nagrywanie takich płyt jest bardzo bezpieczne i gwarantujące sukces komercyjny. Duet jednak pozostaje wierny swojemu stylowi znanemu z dawnych płyt, a stosunek do nowych wersji zależy tylko od sympatii do innych wersji tych piosenek, a samo brzmienie w sporej części budowane jest na perkusji oraz delikatnej gitarze elektrycznej Warda. Ale przebijają się zarówno płynące skrzypce („Oh No, Not My Girl”) oraz świetne solówki trąbki („Stay Awhile” czy „Teach Me Tonight”), nie wspominając o uroczych chórkach („I’ll Never Be Free”), eleganckim fortepianie („It’s Not For Me To Say”) czy bardzo eterycznym wokalu pani Deschanel skontrastowanym z bardziej „brudnym” głosem Warda, który – na szczęście – pojawia się bardzo rzadko.

Wszystko brzmiałoby czarująco i magicznie, gdyby nie dwie wpadki. Pierwsza to niemal ascetyczne „She”, które broni się tylko gra trąbki z wokalem Warda (facet sam nie daje sobie rady), a druga to „Unchained Melody” brzmiące niemal apatycznie. Ale jak to mówił słynny brytyjski filozof Mick Jagger: „Nie można mieć wszystkiego”. Na szczęście ta łyżka dziegciu nie jest w stanie zepsuć smaku tej beczki miodu. Przynajmniej nie mi. Są jacyś chętni?

8/10

Radosław Ostrowski


 

Dodaj komentarz