Henry Turner jest bardzo dobrym i cenionym prawnikiem, który bardziej skupia się na karierze niż na żonie i córce. Wieczorem idzie do sklepu i zostaje postrzelony w trakcie napadu. Na skutek tego zdarzenia, mężczyzna traci pamięć, mowę i jest sparaliżowany. Henry musi się na nowo odnaleźć w tej sytuacji.

Mike Nichols znów postanowił opowiedzieć o człowieku, który po traumatycznym zdarzeniu zmienia się na lepsze. I mam taki sam problem jak z „Pocztówkami…”, czyli temat dający spore pole do popisu, ale zrobiony w iście amerykański sposób – nudny, nieciekawy, mocno uproszczony, gdzie kobieta przejmuje chwilowo stery w domu, a miłość jest w stanie pokonać wszystko. Co prawda nasz bohater, nie odzyskuje pamięci, ale dość szybko radzi sobie z paraliżem, łatwo odzyskuje mowę. W zamian dostaje sumienie, które nie pozwala mu pracować jako adwokat i na nowo zakochuje się w swojej żonie. Inny słowy, jest dobrym facetem. Sama historia przynudza, choć aktorzy dają z siebie wszystko (zwłaszcza obsadzony w nietypowej roli Harrison Ford oraz wspierająca go Annette Bening) i to dzięki nim daje się to obejrzeć. Ale absolutnie nie warto marnować czasu na ten tytuł. Poza tym Nichols ma lepsze tytuły.

5/10
Radosław Ostrowski
