Bruce Springsteen – The River (remastered)

The_River

Kolejna zremasterowana w zeszłym roku podwójna płyta Bossa z 1980 roku. W zasadzie mógłbym na tym skończyć, ale trzeba podać troszkę więcej.

Nadal jest to mieszanka rocka, bluesa oraz odrobiny jazzu. Początek jest dynamiczny i bardzo przebojowy okraszony solówkami saksofonu wsparte przez fortepian i klawisze („Sherry Darling”), saksofon („The Ties That Bind”) oraz szybkimi ciosami perkusji. Pewnym momentem na złapanie oddechu jest  refleksyjna oraz odrobinę podniosłe „Independence Day”, ale już „Hungry Heart” z prostym rytmem, świetnie zgranym fortepianem oraz saksofonem miał potencjał na wielki hit, co się udało. Jeszcze czasami odezwie się mocniej gitara elektryczna (rozkrzyczany „Crush On You” czy rock’n’rollowy „You Can Look”), nastrój stanie się bardziej liryczny („I Wanna Marry You” a organami w tle).

Druga płyta zaczyna się spokojniej od „Point Blank”, jednak dalej jest równie przebojowo jak na pierwszej, co udowadnia „Cadillac Ranch”, gdzie znów odzywają się klawisze, bas i fortepian czy bardziej dynamiczny „I’m a Rocker”, jednak bardziej dominuje tutaj wyciszenie i spokój jak w „Stolen Car”. Boss niby wydaje się odrobinę monotonny, jeśli chodzi o brzmienie, ale nie jest to w żadnym wypadku wadą. Wokal nadal ma mocny, a teksty są mocno odbiegające od banalnych pioseneczek o miłości. Czyli standard.

Pochwalić trzeba osoby odpowiedzialne za remastering, gdyż dźwięk jest bardzo czysty i odbiór muzyki należy do bardzo przyjemnych. Więc jeśli chcecie zacząć poznawać dorobek Bossa, sięgnijcie po ten album koniecznie.

8,5/10

Radosław Ostrowski


Dodaj komentarz