Kielich – Drapacz chmur

Drapacz_chmur

Fani Lady Pank znają Kielicha, a właściwie Krzysztofa Kieliszkiewicza – od 1994 roku jest on basistą w tym zespole. Trzy lata temu spróbował swoich sił jako solista nagrywając album „Dziecko szczęścia”, gdzie zaśpiewał tylko w dwóch utworach, ustępując zaproszonym wokalistom. To miałaby jednorazowa akcja, ale Kielich złamał słowo i postanowił nagrać drugi solowy album.

Za produkcję tym razem odpowiada sam Kielich razem z Rafałem Smoleniem. Skrzyknął swoich kumpli, m.in. perkusistę Kubę Jabłońskiego z Lady Pank oraz klawiszowca Jana Smoczyńskiego. Gatunkowo jest to melodyjny soft rock, który ma za zadanie podbić radiowe rozgłośnie. Zapowiedź jest już słyszalna w singlowym „Lepiej już nie będzie nam”, gdzie swoje robi tutaj przede wszystkim bas oraz elektronika. Nawet w tych bardziej gitarowych utworach, bardziej wybija się tutaj elektronika (obróbka głosu w „Na autsajdzie”), zgrana z sekcją rytmiczną (dynamiczne „I Wonder”) czy tworzącą warstwę liryczną (fortepian i smyczki w „Piece of Cake”, gdzie śpiewa Piotr Niesłuchowski). Nawet jeśli pojawiają się mocniejsze wejścia (początek „Drapacza chmury” z lekko garażową gitarą), to są one dość krótkie i fanom ostrzejszego grania, „Drapacz chmur” wynudzi.

Sam Kielich jako wokalista radzi sobie całkiem przyzwoicie, ale lepszy jest zaproszony Łukasz Lach z L.Stadt. Kompozytorem też jest niezłym, a jego gra zarówno na basie jak i gitarze elektrycznej nie budzi poważnych zastrzeżeń.

Bardzo przyzwoity materiał, który od debiutu jest na pewno spójniejszy i przebojowy. Chwytliwe, przyjemne i raczej łagodne (może poza elektronicznym „Motylem i ćmą”). Czemu by nie posłuchać?

7/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz