VNM – Klaud N9JN

Klaud_N9JN

Podziwiałem tego zdolnego chłopaka z Elbląga od czasu jego legalnego debiutu. Ostatnio jednak była obniżka formy („Pro Pejn”), ale po dwóch latach przerwy Tomasz Lewandowski zwany VNM postanowił przypomnieć o sobie. Pytanie czy warto na niego czekać?

Wsparli go niezawodni producenci jak SoDrumatic, z którym współpracuje najdłużej, a także Sherlock, Du:it, Deemz, BeMelo, 7inch, DrySkul i Czarny z HiFi Bandy. Sporo tu nazwisk, ale razem z nimi jest więcej niż solidna jakość, bo klimat jest bardzo spójny. Nie brakuje tutaj zarówno cykaczy, rytmicznej perkusji (dynamiczny „HopeUKnow”) oraz bardzo łagodnego i lirycznego fortepianu. Niby nic nowego, ale to spokojniejsze brzmienie nie działa aż tak monotonnie, gdyż jeszcze pojawiają się elektroniczne bajery („Chcę to wiedzieć” czy pulsujący „Barman”) oraz wplecione fragmenty wypowiedzi („Izolacja” czy „Zagłusz mnie”).

Sama nawijka VNM-a jest na dobrym poziomie, gdzie nie brakuje zarówno braggowania (w niewielkich ilościach), jednak bardziej skupia się na słodko-gorzkiej obserwacji rzeczywistości oraz jak trudnym jest życie rapera. Troszkę słabsze są próby śpiewania przez samego rapera, na szczęście jednak zaprosił zawodowe śpiewaczki: Sylwię Dynek z chóru Sound’n’Grace, Annę Karwan, Kamilę Bagnowską oraz Klaudię Szafranską z duetu Xxanaxx (jeśli nie słyszeliście „Systemu interwałów” z ostatniej płyty Rasmentalismu, to powinniście nadrobić).

Jest dobrze, ale na razie dla mnie najlepszą płytą VNM-a pozostaje „Etenszyn: Drims Kamyn Tru”. Niemniej widać, że sama nawijka i warsztat ziomka z Elbląga jest na lepszym poziomie. Wersja deluxe zawiera jeszcze dwa dodatkowe utwory, które są równie dobre jak całość.

7,5/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz