
Punk rock, choć już dawno przestał być symbolem buntu, nadal dzielnie się trzyma. tak samo można powiedzieć o działającej dziesięć lat amerykańskiej grupie z Rohnest Park, zwanej Ceremony. Przyszła pora na ich nowy, piąty album.
Grupa w składzie: Ross Farrar (wokal), Anthony Anzaldo (gitara), Ryan Mattos (gitara), Justin Davis (gitara basowa) i Jake Casarotti (perkusja) zaczyna dość łagodnie. Krótki, pianistyczny „Hibernation” może wprawić w zakłopotanie. Z tego stanu powraca wrócić „Exit Fears”. Prosty, perkusyjny rytm, metaliczny bas, mrocznie brzmiąca gitara oraz wokal troszkę przypominający Iana Curtisa. Pojawiają się jednak niespodzianki w tej oczywistej stylistyce jak orientalnie brzmiąca perkusja („Bleeder”), metaliczne gitary („Your Life in France”), garażowy bas („Your Life in America”) czy fortepian (dynamiczny „The Separation”). Może i jest to troszkę monotonne i pachnące latami 70., jednak w tej muzyce nie o to chodzi, tylko o energię i klimat, a tego jest w nadmiarze.
Poziom jest równy, kawałki zgrabnie wchodzą i zostają. Jeśli ktoś chce zacząć znajomość z punk rockiem, może zacząć od Ceremony.
7/10
Radosław Ostrowski
