Lucy Rose – Work It Out

Work_It_Out

Ta młoda dziewczyna z Wysp Brytyjskich zadebiutowała 3 lata temu folkowym albumem „Like I Used To”. W tym czasie współpracowała z Bombay Bicycle Club oraz Manic Street Preachers, ale fani i tak czekali. Teraz wyszedł drugi album, za którego produkcję odpowiada Rich Cooper, współpracujący m.in. z Mumford & Sons czy Josefem Salvatem.

Otwierający całość „For You” nie wskazuje, żeby coś się zmieniło – jest delikatna gitara elektryczna, bijąca w tle perkusja oraz ładniutki fortepian. W tle przewija się bardzo spokojna elektronika, ale w połowie utworu następuje przyspieszenie tempa i perkusja mocniej się odzywa. Ale już „Our Eyes” zdradza poważniejsze zmiany w stronę popu – metaliczny bas, skoczna elektronika oraz nakładające się wokalizy. Przeplatanka i mieszanka obydwu styli może wywołać wrażenie dźwiękowej schizofrenii, czasami jednak radzi sobie całkiem nieźle („Like an Arrow” z ładnymi smyczkami oraz gitarami czy ciepła, pianistyczna „Nebraska”), a w paru miejscach nawet wybuchowo (najlepsze w zestawie, epickie „Koln” czy pasażowe „Shelter”). Nie mogło zabraknąć odrobiny spokoju i łagodności, by skontrastować przebojowość radiową (cudne „My Life”), ale są też pewne irytujące drobiazgi („Till The End” z nietrafioną elektroniczną perkusją, zbyt syntezatorowe „Cover Up” czy cykające „She’ll Move”), jednak są to pojedyncze przypadki nie rzutujące na całość.

Fani jeszcze powinni sięgnąć po wydanie z deluxe z dodatkowymi 5 utworami (najlepszej jest zadziorniejsze „Sheffield” oraz koncertowe „Shiver”), które podnoszą jakość materiału.

7/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz