Dziewczyna warta grzechu

Nowy Jork to piękne miasto, gdzie zdarzyć może się dosłownie wszystko. Tu tutaj przyjeżdża reżyser teatralny Arnold Albertson i umawia się w hotelu z prostytutkami. I tak trafia na dziewczynę – Isabellę Peterson zwaną też Izzy, która marzy o byciu aktorką. Arnold proponuje jej 30 tysięcy dolarów za zerwanie z fachem. Następnego dnia Izzy pojawia się na próbie do sztuki, gdzie ma zagrać… prostytutkę.

dziewczyna_warta_grzechu1

Nowy Jork, relacje damsko-męskie, jazzowa muzyka w tle – brzmi jak dzieło Woody’ego Allena? Tak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Tym większe zaskoczenie, że za „Dziewczynę wartą grzechu” odpowiada młody, utalentowany reżyser Peter Bogdanovich, lat 76. Z tym młodym, to może przesadziłem, ale energii i weny mógłby mu pozazdrościć niejeden młodzieniaszek. „Dziewczyna” to klasycznie zbudowana farsa, oparta na humorze sytuacyjnym oraz qui pro quo. Układy i relacje między bohaterami ciągle ulegają dynamicznym zmianom – kto, z kim, kogo itp. Miłości, zdrady, obsesje i wpadki, a także nieprawdopodobne zbiegi okoliczności. Iskrzy tutaj od żartów i zabawnych scen, ale reżyser jeszcze polewa sosem ekscentryczności swoich bohaterów. A czego tutaj nie ma – postrzelona terapeutka, prywatny detektyw, mający obsesję na punkcie Izzy podstarzały sędzia. Od całości bije takie ciepło oraz lekkość formy, że nie było możliwości nie zaśmiać się. Tempo jest utrzymane, gagi i dialogi celne, cięte, a poczucie bezpretensjonalne zabawy przeniosło się na mnie.

dziewczyna_warta_grzechu2

Dodatkowo udało się dobrać znakomitych aktorów, którzy dali z siebie maksimum. Owen Wilson potwierdza swój potencjał komediowy i jako troszkę ciapowaty reżyser, wplątany w dziwaczne relacje z kobietami. Prawdziwą perłą jest tutaj Imogen Poots, której urok był porażający. Izzy może i jest troszkę naiwna jako prostytutka-romantyczka, ale w tej konwencji bardzo dobrze się odnajduje i iskrzy między nią a resztą ekipy. Ale jeśli chodzi o vis comica, nic nie było w stanie przebić Jennifer Aniston jako neurotycznej psychoterapeutki Jane. To, jakie gafy strzela podczas terapii jest niepojęte i bardzo śmieszne. W ogóle tutaj drugi plan jest przebogaty i pełen wyrazistych ról (Rhys Ifans, Kathryn Hahn, Will Forte, Cybil Shephard czy pojawiający się w epizodzie sam Quentin Tarantino), które razem mają siłę rażenia bomby atomowej.

dziewczyna_warta_grzechu3

Słynny w latach 70. Bogdanovich przypomina o sobie z hukiem oraz stylem, w czym pomogli mu figurujący jako producenci Wes Anderson oraz Noah Baumbach. Lekka, bezpretensjonalna i zabójczo śmieszna komedia. Mam nadzieję, że reżyser nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i znów pokaże się z najlepszej strony.

dziewczyna_warta_grzechu4

7,5/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz