
Minęły dwa lata i młoda dziewczyna z Anglii, która była objawieniem roku 2009 roku, musiała udowodnić, że nie był to tylko przypadek. „21” stało się najlepiej sprzedającym się albumem 2011, a sama Adele megagwiazdą na skalę światową. Czy zasłużenie?
Przy produkcji wsparł ją znowu sztab producentów (poza Jimem Abbysem, z którym pracowała przy debiucie dołączyli m.in. Rick Rubin, Paul Epworth i Ryan Tedder) i powstał bardzo zróżnicowany album popowy. Zaczyna się petardą, czyli „Rolling in the Deep” z szybkim tempem, pianinem na pierwszym planie oraz świetnymi chórkami, pełniącymi rolę wsparcia. Raz usłyszany, zostawał w pamięci na długo. Podobne tempo utrzymywał „Rumour Has It”, gdzie rozkręcała się mocna perkusja, do której dołącza się przyjemna gitara elektryczna. Ale pod koniec następuje spowolnienie tempa, wchodzą smyczki z fortepianem, by wrócić do tego, co znamy w tym utworze. I następuje wyciszenie, bo tak można nazwać pianistyczno-smyczkowe „Turning Tables”, jakby żywcem wzięte z lat 60. (te smyki mają moc) oraz gitarowe „Don’t You Remember”, ale tylko do początku, bo potem rozkręca się z siłą wiatru. Tak samo z „Set Fire To The Rain”, zaczynające się niczym klasyczna ballada (znowu ten fortepian), by uderzyć w refrenie smykami.
Skrętem w bardziej soulowe brzmienie jest „He Won’t Go”, co można poznać po uderzeniu perkusji, Hammondach, delikatnej gitarze i spokojnym rytmie. I w zasadzie drugą połowę płyty dominują pianistyczne ballady z finałowym „Someone Like You” (wyjątkiem jest funkowe „I’ll Be Waiting”), jednak udaje się uniknąć poczucia znużenia czy monotonii. To nie tylko zasługa naprawdę znakomitego głosu panny Adkins, który nadal jest uroczy, ale i posiada ogromną siłę rażenia. Nie zmienia to jednak faktu, że debiut bardziej mi się spodobał.
Czy oznacza to, że „21” to rozczarowanie? Wręcz przeciwnie, to udany kontynuator poprzednika, balansujący między przebojowością a intymnością. Intryguje, czaruje, jednak nie mogłem pozbyć się poczucia deja vu. Dlatego ocena będzie taka a nie inna.
7,5/10
Radosław Ostrowski
