Rebeka – Davos

Rebeka-Davos

Polska scena elektroniczna staje się coraz bardziej bogata, co jest zasługą takich projektów jak Król, The Dumplings, Kamp! czy Bokka. Równie duet Rebeka, czyli Iwona Skwarek i Bartosz Szczęsny, którzy do tej pory wydali dwie EP-ki i właśnie wchodzi do półek ich drugi album.

Piosenek jest raptem 10, z czego jedna („Białe kwiaty”) jest śpiewana po polsku, a estetyką najbliżej do triphopu z początku lat 90. Otwierający całość „The Trip” jest taką wędrówką z dziwacznym tłem, eterycznym głosem Iwony i klaskanej perkusji, tworząc zmysłową i tajemniczą aurę, potęgowaną przez kosmiczne dźwięki w połowie utworu. A to dopiero początek podróży z „Davos”. Bardziej łamany jest „What Have I Done?”, gdzie perkusja w tle dosłownie strzela, choć to delikatne pociski, a idące falami klawisze natężają swój rytm, pod koniec wspierany przez gitarę elektryczną. „Falling” mogłoby powstać spokojnie przez Kamp! (uderzenia perkusji), jednak początek z przemontowanymi głosami wywołuje zdumienie. A kiedy wchodzi lightowa gitara, powstaje magia, której nie jest w stanie zatrzymać nawet zapętlenie pod koniec.

Mnie z całego albumu najbardziej urzekł odrobinę gitarowy „Perfect Man”, taneczne „Today”, zagadkowe „Who’s Afraid?” oraz wspomniane już „Białe kwiaty”, jednak reszta też jest jak najbardziej godna uwagi, ale w zależności od nastroju. „Davos” to spójna i miejscami mroczna płyta, która dla fanów elektroniki i poszukiwaczy nowych dźwięków będzie sporą satysfakcją.

7/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz